Kompletnie jest mi obojętna sprawa obyczajowa, ale to, że Krzysztof Piesiewicz dał się szantażować i wpłacił okup, może stanowić zagrożenie, że może być szantażowany przez inne osoby, obce służby - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Janusz Palikot. Wiceszef klubu PO ujawnił, że Andrzej Olechowski powiedział mu, że wystartuje w wyborach prezydenckich.

Konrad Piasecki: Zagłosuje pan za powrotem Kempy i Wassermanna do komisji śledczej?

Janusz Palikot: Tak, jeśli przesłuchania ich jako świadków w tej sprawie pokażą, że rzeczywiście nie mieli z tą sprawą żadnego związku. Jeśli się okaże, że mieli, to oczywiście, że nie.

Konrad Piasecki: Zagłosuje pan z ciężkim sercem?

Janusz Palikot: Nie. Mnie to jest zupełnie obojętne, jaki jest skład tej komisji. Ważne jest, żeby nie było żadnych wątpliwości, czy ludzie, którzy oceniają innych, są bezstronni.

Konrad Piasecki: A przynajmniej z poczuciem, że dawno się tak nie wygłupiliście jak w tej sprawie?

Janusz Palikot: To tak, oczywiście. Uważam, że to był błąd wizerunkowy, błąd polityczny, błąd organizacyjny. Przez dwa tygodnie jesteśmy w cieniu tego błędu.

Konrad Piasecki: Po co wam to wszystko było?

Janusz Palikot: Nie mam pojęcia.

Konrad Piasecki: To kto popełnił ten błąd? Umie pan powiedzieć wprost, kto nacisnął przycisk enter – „Odwoływać Kempę i Wassermanna!”?

Janusz Palikot: Ani prezydium, ani kolegium klubu się tym nie zajmowało. W związku z tym to nie była decyzja klubu Platformy Obywatelskiej.

Konrad Piasecki: Przed tą decyzją mówił pan: „Grzegorz to monitoruje, raportuje. Jest bardzo uważny i efektywny w tej sprawie”. To może Grzegorz?

Janusz Palikot: Tak. Trudno jest w to uwierzyć, żeby on w tym nie brał udziału, aczkolwiek nie mam żadnych powodów, żeby tak twierdzić, ponieważ on sam zaprzecza, a członkowie komisji też twierdzą, że podjęli decyzję samodzielnie. Byłoby to bardzo dziwne, ale nie można tego wykluczyć.

Konrad Piasecki: A nie jest tak, że trochę was uśpiły sondaże – nie doceniliście czy nie przewidzieliście siły niechęci wobec tej decyzji? Myśleliście, że to tak pójdzie lekko, łatwo i przyjemnie?

Janusz Palikot: Gdyby ktokolwiek się mnie spytał… Jak pan wie, ja zanim jeszcze jakiekolwiek sondaże były, na samym początku, zaraz po podjęciu tej decyzji, wyraziłem publicznie swoją nieakceptację dla tego, więc od razu bym przedstawił to w ten sposób.

Konrad Piasecki: Ktoś powinien zapłacić za ten błąd?

Janusz Palikot: Niech się wyjaśni może rzeczywiście faktyczny udział Kempy i Wassermanna. Być może członkowie komisji wiedzą coś więcej, czego my nie wiemy, nie mając dostępu do wszystkich materiałów. Jeśli się okaże, że rzeczywiście była to decyzja w niczym nieuzasadniona, to oczywiście musi też ponieść konsekwencje.

Konrad Piasecki: Jakiego typu konsekwencje?

Janusz Palikot: To jest pytanie o przewodniczącego Sekułę i ewentualnie jakieś inne osoby, jeżeli brały w tym udział.

Konrad Piasecki: Czyli co? Zostałby Sekuła odwołany z funkcji szefa komisji?

Janusz Palikot: Poczekajmy na przesłuchania Kempy i Wassermanna.

Konrad Piasecki: Ale nie wyklucza pan takiego scenariusza?

Janusz Palikot: Jeżeli się okaże, że byli kompletnie niezwiązani z tą sprawą, to muszą być konsekwencje – być może właśnie polegające na odwołaniu Sekuły.

Konrad Piasecki: Cokolwiek by się dotąd działo, sondaże stały w miejscu albo wam rosły, a po tej sprawie sześć punktów w dół. Dawno nie było takiego spadku sondażowego.

Janusz Palikot: Rok temu był tego typu spadek. Oczywiście tego typu błędy wpływają od razu na opinię publiczną, tym niemniej jednak jestem spokojny, że w ciągu dwóch-trzech miesięcy uda się to naprawić.

Konrad Piasecki: Dzisiaj jest tak, że Kaczyński zbliża się do Tuska, Olechowski dogaduje się z SLD – zaczyna to wszystko coraz gorzej wyglądać dla was, panie pośle.

Janusz Palikot: Nie. Wygląda świetnie. Życzyłbym każdemu takich sondaży i takich możliwości politycznych, jakie ma Platforma.

Konrad Piasecki: Pytał pan Olechowskiego, czy wystartuje w wyborach?

Janusz Palikot: Tak.

Konrad Piasecki: I co powiedział?

Janusz Palikot: Że wystartuje.

Konrad Piasecki: To już pewne?

Janusz Palikot: Tak.

Konrad Piasecki: Kiedy ogłosi decyzję? Zdaje się, że na poniedziałek ma zwołać konferencję prasową.

Janusz Palikot: W najbliższym czasie, ale dnia dokładnie nie znam.

Konrad Piasecki: A dogada się z SLD, pańskim zdaniem? Pytam, dlatego że to pański przyjaciel.

Janusz Palikot: Moim zdaniem dogadał się z Kwaśniewskim. Kwaśniewski – jak widać – przyjął taką figurę umożliwiającą SLD podjęcie decyzji na rzecz Olechowskiego. Zaproponował rywalizację czy prawybory w ramach Sojuszu – parę miesięcy; decyzja, kto ma większe szanse – Olechowski czy Szmajdziński, i decyzja SLD. Nie wykluczałbym właśnie, że to jest element porozumienia między Olechowskim a Kwaśniewskim.

Konrad Piasecki: Pytanie, czy to nie jest właśnie moment, kiedy rodzi się ten trzeci, który zagrozi parze Tusk-Kaczyński?

Janusz Palikot: Olechowski jest oczywiście – jak na początku powiedziałem – bardzo dobrym merytorycznie kandydatem, tym niemniej nic się nie zmienia, nie jest on w stanie zaoferować czegoś naprawdę innego niż Donald Tusk czy inny kandydat Platformy i w związku z tym nie wygra tych wyborów.

Konrad Piasecki: Po tej sprawie - mówię jeszcze o sprawie afery i sprawie Kempy i Wassermanna – mówił pan, że Tusk jest wściekły. Czy ta historia pogłębiła takie personalno-politycznie-towarzyskie rowy w Platformie Obywatelskiej?

Janusz Palikot: Ja nie byłem na tym wyjeździe w Bonn w związku z wyborami Europejskiej Partii Ludowej, gdzie ponoć doszło do jakichś takich rozmów między Grzegorzem Schetyną, Donaldem Tuskiem i sprawiało to wrażenie dosyć dobre. Ale nie ulega wątpliwości, że tego typu decyzje tworzą pewną konfuzję.

Konrad Piasecki: Wygląda na to, że coraz dalej wam do U2, a coraz bliżej do skłóconych po rozpadzie Beatlesów.

Janusz Palikot: Może tak być, aczkolwiek nie wyciągałbym za daleko idących wniosków. Naprawdę sytuacja jest pod kontrolą i jeśli nawet nie jest tak, że wszystkie decyzje są jakby jednomyślnie podejmowane, to to nie oznacza, że jest jakiś chaos czy kłopoty w Platformie.

Konrad Piasecki: Panie pośle, co powinno się stać z Krzysztofem Piesiewiczem?

Janusz Palikot: Powinien odejść oczywiście z klubu. Gdybym był nim, to bym złożył mandat i zrezygnował z życia politycznego.

Konrad Piasecki: Ale czy klub będzie podejmował w tej sprawie jakieś decyzje, czy oczekujecie, że te decyzje podejmie sam Piesiewicz?

Janusz Palikot: Dzisiaj jest posiedzenie klubu Platformy o godzinie 10 rano, ja na pewno ten temat i na prezydium, i w kolegium poruszę. To nie ulega najmniejszej kwestii.

Konrad Piasecki: Znaczy, nie uważacie, że to jest jego prywatna sprawa, to, co się tam dzieje?

Janusz Palikot: Chodzi o szantaż. Znaczy, mnie jest zupełnie obojętne. Jak pomyślę, nie wierzę tym osobom, nie ma dowodów, że brał kokainę, mam duże wątpliwości co do tego.

Konrad Piasecki: A gdyby brał? Czy zażywanie narkotyków jest dyskwalifikujące polityka?

Janusz Palikot: W Polsce jest to niezgodne z prawem. Dopóki jest to niezgodne z prawem, jest do dyskwalifikujące.

Konrad Piasecki: Panu się to nigdy nie zdarzyło.

Janusz Palikot: Mi się to nigdy nie zdarzyło.

Konrad Piasecki: Bycie szantażowanym też nie?

Janusz Palikot: Też nie. Natomiast ważniejsza sprawa, mianowicie te sprawy, nawet niezgodne z prawem – bo nie wiemy, czy zażywał, czy nie, oskarżenia osób, które szantażowały są mało wiarygodne – ale człowiek, senator, który się dał szantażować, który wpłacił okup i kompletnie obojętna jego sprawa obyczajowa, może niestety stanowić zagrożenie, może być szantażowany przez inne osoby, służby obcych państw, itd. Ten fakt go dyskwalifikuje, a nie sprawa obyczajowa.

Konrad Piasecki: Powinien złożyć mandat?

Janusz Palikot: Powinien złożyć mandat, naprawdę, świat go zna z powodu jego twórczości artystycznej, scenariuszy, współpracy z Kieślowskim. Niech się dalej tym zajmuje. Jako polityk po tym ujawieniu, że był szantażowany i że zaakceptował szantażowanie, że wziął udział w szantażowaniu – nie może pełnić funkcji publicznej.

Konrad Piasecki: Ale jeśli stanie przed władzami klubu, zażądacie od niego tego złożenia mandatu?

Janusz Palikot: Ja, Janusz Palikot, zażądam tego.

Konrad Piasecki: I jeszcze na koniec „Przyjazne Państwo”: problem czy sprawa alkoholu. To prawda, że chcecie, żeby można było sprzedawać alkohol wszędzie, koło kościołów, szkół, internatów? Wolność, żeby rządziła tą sprawą?

Janusz Palikot: Od początku pracy w komisji „Przyjazne Państwo” złożyłem takie zobowiązanie, że nie będę prowadził posiedzeń, na których się rozpatruje przepisy dotyczące handlu alkoholem i nie będę brał udziału…

Konrad Piasecki: Ale jest taki pomysł?

Janusz Palikot: Nie wiem, ponieważ mówię zupełnie serio.

Konrad Piasecki: Umywa pan ręce.

Janusz Palikot: Nigdy w tego typu posiedzeniach nie biorę udziału.