"Wołodymyr Ż. nie powinien zostać zatrzymany przez polskie służby. Mamy problem dyplomatyczny. Sami postawiliśmy się w bardzo niewygodnej sytuacji, w której trzeba podjąć decyzję, czy złamać otwarcie europejskie przepisy w imię wyższych racji, czy też go wydać i działać na niekorzyść interesu Polski" - ocenił w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Michał Dworczyk, mówiąc o Ukraińcu podejrzanym o atak na gazociąg Nord Stream w 2022 roku. Europoseł PiS, były szef kancelarii Mateusza Morawieckiego powiedział także, że jego zdaniem Wołodymyr Ż. nie powinien zostać wydany Niemcom. "Naszą racją stanu jest niewydawanie go, tylko to grozi złamaniem prawa międzynarodowego" - dodał.
Słuchaj rozmowy w Radiu RMF24!
Polityk zrecenzował na początku rozmowy kwestię ewentualnego przekazania Ukrainie przez USA pocisków Tomahawk oraz relacje Trumpa z Putinem. Nazwał je "grą".
Ukraińcy są realistami. Widzą, jak funkcjonuje polityka, cenią sobie fakty, a one są takie, że Ukraina otrzymuje wsparcie zarówno europejskie, jak i amerykańskie. Część sankcji, które USA nałożyły już dawno na Federację Rosyjską, została wydłużona i wzmocniona. Kolejne zapowiadane działania, na przykład przekazanie Tomahawków czy dostaw nowoczesnej broni, są faktem. Wydaje mi się więc, że nasi ukraińscy partnerzy nie są rozczarowani - tak Michał Dworczyk odpowiedział na pytanie, czy po czwartkowej rozmowie Trumpa z Putinem Ukraina może pożegnać się z marzeniami o pociskach Tomahawk.
Po rozmowach Trumpa i Putina na Alasce Rosja przeprowadziła eskalację: drony pojawiły się nad Polską, ale również nad Danią. W konsekwencji Trump zapowiedział przekazanie Tomahawków Ukrainie. Po tym incydenty ustały, a Putin poprosił o kolejne spotkanie. Mamy więc do czynienia z pewną grą najważniejszych graczy w tej sytuacji (...). Wszystkie alarmujące informacje m.in., że Trump wstrzyma pomoc, się nie sprawdziły. Zmieniła się tylko formuła. Płaci Europa - powiedział Michał Dworczyk.
Michał Dworczyk był też pytany o relacje polsko-ukraińskie, w tym zwłaszcza kwestię ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej.
Tutaj trzeba powiedzieć, że jest pewien postęp i jestem w tej sprawie ostrożnym optymistą. (...) Jeśli chodzi o Ugły i inne miejsca (przyp. red. - ekshumacji), to decyzja dotycząca liczby tych miejsc do poszukiwań zapadła jeszcze wiosną tego roku, więc to nie jest żadna nowość - powiedział europoseł PiS.
Były szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił uwagę, że mimo postępów wciąż istnieją grupy po obu stronach granicy, które utrudniają pojednanie.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w Ukrainie i w Polsce są środowiska, którym wcale nie jest na rękę rozwiązanie tego dramatycznego sporu i załatwienie sprawy ekshumacji i w ogóle kwestii polityki historycznej. Ostatnio bardzo uaktywnił się pan Wiatrowycz, obecnie deputowany Werchownej Rady, wcześniej szef IPN-u ukraińskiego, który odnowił oraz wzmożył akcje historyków z IPN-u i wolontariuszy prowadzących politykę gloryfikacji UPA i Bandery - zaznaczył polityk.
Przypomnijmy, że Łukasz Mejza został zatrzymany na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości i odmówił przyjęcia mandatu. W czwartek poinformował, że zrzekł się immunitetu.
Ostatnie działania pana posła Łukasza Mejzy na pewno nie służą wizerunkowo naszej formacji politycznej - skomentował Michał Dworczyk w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24.
Z kolei w odniesieniu do zawieszonych dolnośląskich działaczy PiS-u europoseł stwierdził, że są "zawieszeni i czekają ze spokojem na decyzję rzecznika dyscyplinarnego. Przedstawili obszerne wyjaśnienia władzom partii i panu prezesowi. Jestem dobrej myśli - znam absolutną większość tych osób, to wieloletni, zaangażowani działacze Prawa i Sprawiedliwości."
Zapraszamy do internetowego Radia RMF24, na stronę RMF24.pl, aplikacji RMF ON i naszych mediów społecznościowych!


