Już trzecią dobę trwa protest w prywatnej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Górnicy zostali pod ziemią. Protestujący domagają się przede wszystkim, by "Silesia" także została objęta osłonami socjalnymi, które zapewnia znowelizowana ustawa górnicza.
- Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, protestuje ponad 20 górników. Wszyscy przebywają ponad 500 metrów pod ziemią. Zwieziono im koce, śpiwory, mają przygotowane prowizoryczne miejsca do spania, dostarczane jest im także jedzenie. Jednak są to skrajnie trudne warunki.
Rzecznik protestujących powiedział, że o godzinie 15. do protestujących pod ziemią zjechać ma przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.
O godzinie 16. na cechowni odprawione zostanie nabożeństwo dla rodzin tych, którzy są na dole, a po nim księża zjadą do protestujących - powiedział Grajcarek. Jak dodał, górnicy przebywający na dole są bezpieczni. Z desek, które otrzymali, zrobili stół; mają ławy i prycze. Otrzymali śpiwory i żywność.
Wczoraj minister energii zwrócił się z prośbą o zawieszenie akcji protestacyjnej na okres świąteczno-noworoczny i powrót do rozmów po 6 stycznia. Zapewnił, że w resorcie trwają prace nad znalezieniem rozwiązań, które pozwolą na wsparcie pracowników kopalni.
Jak jednak ustaliła reporterka RMF FM Anna Kropaczek, związkowcy mówią, że minister nie traktuje poważnie górników, a protestu nie przerwano.
Co ważne, w kopalni cały czas trwa wydobycie - strajk nie polega na powstrzymaniu się od pracy.
Według związkowców przyczyną protestu jest przede wszystkim pominięcie pracowników kopalni Silesia w ustawie górniczej. To oznacza, że górnicy odchodzący z pracy z tego zakładu nie będą mogli skorzystać z odpraw czy urlopów. Istotne znaczenie miały też zapowiedziane przez właściciela zwolnienia i groźba likwidacji kopalni.
Protestujący żądają, by w trybie pilnym do Czechowic-Dziedzic przyjechał minister energii Miłosz Motyka, który deklarował, że "pracownicy PG Silesia nie zostaną pozostawieni sami sobie". Oczekują konkretnych deklaracji na piśmie co do form pomocy dla pracowników tej kopalni.
Na wczorajszej konferencji prasowej liderzy działających w kopalni związków - Solidarności, Kadry i Związku Zawodowego Górników - podkreślili, że protest jest inicjatywą oddolną. Szef Związku Zawodowego Kadra Tomasz Szpyrka zapowiedział, że protestujący są zdeterminowani i będą prowadzili akcję do skutku.


