"Na chwilę obecną absolutnie nie" - odparł, pytany o możliwe zamknięcie przez Irań cieśniny Ormuz, Marcin Krzyżanowski. Specjalista ds. Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który był gościem Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24, stwierdził, że dotychczasowe ataki izraelskiego lotnictwa na kraj ze stolicą w Teheranie nie są czymś, co mogłoby zatrząść tym państwem. "Islamska Republika Iranu zasadniczo funkcjonuje bez większych zmian czy zakłóceń" - dodał.
W przeprowadzonej w nocy z soboty na niedzielę operacji Północny Młot (ang. Midnight Hammer) Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w Fordo, Natanz i Isfahanie. W orędziu wygłoszonym w sobotę późnym wieczorem czasu lokalnego (w niedzielę nad ranem czasu polskiego) prezydent USA Donald Trump powiedział, że cele te zostały "zrównane z ziemią". Wezwał Iran do zawarcia pokoju, grożąc znacznie silniejszymi atakami.
Podczas amerykańskiej operacji wykorzystano ponad 125 samolotów. W operacji wzięło udział siedem bombowców strategicznych B-2 Spirit, które zrzuciły kilkanaście 13-tonowych bomb penetrujących GBU-57 na obiekty nuklearne Fordo i Natanz. Natomiast na zakład w Isfahanie wystrzelono z okrętów podwodnych pociski manewrujące Tomahawk.
Wiceprezydent USA J.D. Vance, a także przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów nie potwierdzili w niedzielę wcześniejszych słów Donalda Trumpa, że obiekty w Fordo, Isfahanie i Natanz zostały "całkowicie i totalnie" zniszczone. Zamiast tego stwierdzili, że zostały mocno uszkodzone, a irański program atomowy został "opóźniony o długi czas". J.D. Vance sugerował przy tym, że Iran nadal jest w posiadaniu zapasów uranu wzbogaconego do poziomu 60 proc. (do produkcji broni jądrowej potrzebne jest 90 proc.).
Konflikt na Bliskim Wschodzie był tematem Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24. Marcin Krzyżanowski, który był gościem Piotra Salaka, stwierdził, że jeśli Iran powstrzyma się od bezpośredniego odwetu i nie zdoła całkowicie przełamać izraelskiej obrony powietrznej, to najprawdopodobniej amerykański udział w wojnie zakończy się na pojedynczym uderzeniu.
Pytany, czy Teheran odpowie z pełną mocą na amerykański atak, specjalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdził, że zdania specjalistów na ten temat są podzielone, a ostateczna decyzja najprawdopodobniej nie została jeszcze podjęta. W dyskursie najgłośniej przebijają się opinie, że najlepszym odwetem, jakiego Iran może dokonać, jest zniszczenie Izraela, kontynuacja wojny z tym krajem - zauważył ekspert.
Na sugestię prowadzącego rozmowę, że od amerykańskiego ataku minęły już ponad 24 godziny, co może być sygnałem, że raczej nie należy się spodziewać zmasowanej odpowiedzi Iranu, ekspert odparł, że "nie jest to powiedziane". Ostatnim razem, gdy obydwa państwa zbliżyły się na odległość bezpośredniego starcia, to rok 2020, kiedy to na rozkaz Donalda Trumpa zabito gen. Ghasema Solejmaniego (ówczesnego dowódcę sił Al-Kuds, jednostki specjalnej w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej - przyp. red.). Wtedy irański odwet, czyli ostrzał amerykańskiej bazy w Iraku, nastąpił po prawie pięciu dniach - zauważył.
Analityk zaznaczył, że zablokowanie przez Iran cieśniny Ormuz w ramach odpowiedzi na amerykański atak obecnie "absolutnie nie jest" prawdopodobne. 90 proc. irańskiej ropy płynie przez cieśninę Ormuz i przytłaczająca większość ropy transportowanej przez cieśninę trafia do Chin, jednego z niewielu państw, które są skłonne wspierać Iran - podkreślił gość internetowego Radia RMF24.
Marcin Krzyżanowski wyraził opinię, że jeśli chodzi o obecną politykę amerykańskiej administracji ws. Bliskiego Wschodu, to "ciężko mówić o jakimś dalekosiężnym planie". Dodał, że są to raczej działania "ad hoc".
W Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 poruszono też kwestię irańskiego społeczeństwa. Marcin Krzyżanowski poinformował, że struktura narodowościowa Iranu jest bardzo zróżnicowana - maks. 50 proc. stanowią Persowie, reszta to nieco mniejsze grupy ludnościowe, np. Azerowie, Kurdowie czy Arabowie. Zdaniem eksperta multinarodowość to nie jest rzecz, która mogłaby rozsadzić Iran od środka.
Jakie są nastroje teherańskiej ulicy w związku z trwającym konfliktem? Specjalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdził, że mimo rosnącej z roku na rok liczby przeciwników władzy, rząd w Teheranie wciąż ma bardzo duże, "raczej większościowe" poparcie społeczne. Stąd też bardzo duża odporność Islamskiej Republiki Iranu na wszelkie zaburzenia społeczne, protesty i najprawdopodobniej również nacisk z zewnątrz - dodał. Do tej pory nie widzieliśmy w Iranie jakichś większych wystąpień przeciwko władzy - zauważył.
Gość internetowego Radia RMF24 przyznał, że izraelskie ataki wymierzone w irańskie programy nuklearne czy rakietowe to ciosy wizerunkowe, które przyczyniły się do pogorszenia jakości irańskiej odpowiedzi na atak Izraela, ale nie są to straty, które w jakiś sposób mogłyby zatrząść tym państwem. Islamska Republika Iranu zasadniczo funkcjonuje bez większych zmian czy zakłóceń - podkreślił.
Marcin Krzyżanowski przyznał, że Iran stara się wykorzystać wszelkie atuty, jakie ma w ręku, również te dyplomatyczne, stąd też szybki zwrot ku Rosji. Pytany z kolei, czy Chiny mogą jakoś wpłynąć na Iran w kontekście odpowiedzi na amerykański atak, analityk odparł, że "aż takiego wpływu Pekin na Teheran nie ma".
Na pewno zostanie z uwagą wysłuchany, ale Iran ma bardzo jasno wykrystalizowane strategie niezależności politycznej, gospodarczej i przekornie czasem reaguje na naciski polityczne - powiedział, dodając, że sytuacja jest "skomplikowana" i być może Teheran tym razem będzie "bardziej spolegliwy" w stosunku do swoich sojuszników.
Piotr Salak zauważył, że Iran przez lata miał w regionie licznych sprzymierzeńców, którzy jednak zostali znacząco osłabieni w wyniku działań izraelskiej armii. Marcin Krzyżanowski jest zdania, że tylko jemeńscy Huti mogą pomóc. Mam pewne wątpliwości co do części milicji szyickich w Iraku, które niewykluczone, że zostaną wykorzystane jako narzędzie irańskiego odwetu na Stanach Zjednoczonych - stwierdził.
W audycji na antenie internetowego Radia RMF24 poruszono również kwestię irańskiego programu nuklearnego. Na ile Iran był blisko wyprodukowania broni jądrowej? Marcin Krzyżanowski przypomniał, że już w 1985 r. poważna prasa, w tym m.in. amerykański "Washington Post", pisała, że Teheran jest kilka miesięcy od zbudowania broni jądrowej.
Od blisko 30 lat słyszymy, że Iran jest kilka miesięcy od zbudowania bomby jądrowej, w związku z czym przywykłem traktować tego typu informacje z dużym sceptycyzmem - podkreślił ekspert, zaznaczając jednak, że "program nuklearny Teheranu jeszcze nigdy nie był tak zaawansowany, jak teraz".
Gdybym miał zająć bardzo jasne stanowisko, to stwierdziłbym, że Iran był jeszcze daleko od zbudowania bomby jądrowej, a i sama chęć jej zbudowania jest wysoce dyskusyjna - skonkludował.


