Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w Porannej rozmowie w RMF FM skomentował skandaliczne zachowanie prawicowego europosła Grzegorza Brauna. Szef polskiej dyplomacji nie przebierał w słowach. "Wykonuje robotę, która jest dla Polski zła. Za każdym razem, jak Rosja potrzebowała Polsce zaszkodzić, to robiła tutaj jakąś antysemicką hecę" - powiedział Sikorski, czym nawiązał do antysemickich wypowiedzi Brauna. Zasugerował też, że gdyby Grzegorz Braun był rosyjski agentem, "to nie mógłby lepiej wykonywać zadania". Szef MSZ mówił też o nominacjach ambasadorskich.
Radosław Sikorski w Porannej rozmowie w RMF FM odniósł się do kwestii relacji polsko-rosyjskich. Był pytany o to, czy rzeczywiście Rosja jest naszym wrogiem. Myśmy sobie tego nie życzyli. Lepiej żyć w zgodzie z sąsiadami, ale jeśli sąsiad napada na innego sąsiada, który jest z nami blisko, to ma swoje konsekwencje - stwierdził.
Podkreślił, że "jeśli Rosja szpieguje, przysyła tutaj podpalaczy, grozi nam, w tym bronią atomową, to Rosja zdecydowała się, że jest wrogiem Zachodu".
Prowadzi też u siebie faszyzującą, imperialną narrację - tak przyucza całe swoje społeczeństwo do agresji, więc mamy powody, żeby się Rosji bać - ocenił.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się też do skandalicznego zachowania skrajnie prawicowego europosła Grzegorza Brauna, który podczas czwartkowej rozmowy w radiu Wnet kwestionował zbrodnie nazistowskie popełniane w KL Auschwitz. Po jego słowach prowadzący audycję zdecydował się zakończyć rozmowę z Braunem, który był wówczas w Jedwabnem podczas rocznicy zbrodni z 10 lipca 1941 r., gdzie domagał się ekshumacji ofiar "dla dobra Polski i świata".
Wykonuje robotę (Grzegorz Braun - red.) która jest dla Polski zła - wskazał minister spraw zagranicznych.
Zwrócił uwagę na to, że "za każdym razem, gdy Rosja potrzebowała Polsce zaszkodzić, to robiła tutaj jakąś antysemicką hecę".


