"Ten temat nie zniknął i on jeszcze bardzo długo nie zniknie" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann, pytany o spór dot. aborcji. "To będzie debata, która będzie trwała wiele lat w Polsce. Chyba nie tylko o aborcji - też o stosunku państwo - Kościół, edukacji seksualnej, o tym, jak pomóc w tym, żeby aborcja nie była głównym środkiem" - dodał. "Nie ma powrotu do kompromisu, który był, bo został wysadzony w powietrze" - podkreślił Neumann. "Nie wiem, co będzie proponować PO, bo jesteśmy na początku dyskusji" - zastrzegł.

Musimy znaleźć porozumienie, które wysłucha też głosów ludzi, którzy wychodzą na ulice. Oni wychodza dlatego, że zostało im siłą narzucone pewne rozwiązanie, a oni o swoją wolność zaczęli walczyć - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann, komentując protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dot. aborcji. To jest całe pokolenie młodych ludzi, którzy do tej pory nie interesowali się niczym. Oni mówią wyraźnie: wchodzicie w nasze życie z butami. Nie chcemy tego. Prosimy was, zostawcie nas w spokoju - zauważył. 

W Porannej rozmowie w RMF FM padło pytanie o kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na Rzecznika Praw Obywatelskich. Sławomir Neumann, poseł tego ugrupowania, miał spore kłopoty z przypomnieniem sobie nazwiska Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz. Jak tłumaczył się ze swojej wpadki u Roberta Mazurka?

Pełny tekst rozmowy:

Robert Mazurek, RMF FM: Protesty uliczne osłabły, temat nie zniknął. Dziś w Parlamencie Europejskim będzie debata nad rezolucją autorstwa Roberta Biedronia w sprawie Strajku Kobiet, w sprawie aborcji. Jak zachowa się Platforma Obywatelska?

Sławomir Neumann: W Parlamencie Europejskim?

Parlamencie Europejskim i w ogóle w sprawie aborcji.

No myślę, że ten temat, jak pan zauważył, nie zniknął i on jeszcze bardzo długo nie zniknie. Myślę, że to będzie debata, która będzie trwała wiele lat w Polsce. Chyba nie tylko o aborcji, ale też o stosunku państwo - Kościół, o edukacji seksualnej, o tym, jak pomóc w tym, żeby aborcja nie była jedynym czy głównym środkiem. Mówimy też tabletce "dzień po". Jest wiele rzeczy, o których będziemy dyskutować. Dzisiaj temat został wywołany w sposób dość brutalny przez obecną władzę. Rozpoczął dyskusję, którą pamiętamy pewnie pan i ja z początku lat 90.

Tak, "rozpoczął dyskusję". Tylko wie pan, w tej dyskusji np. główna partia opozycyjna, czyli Platforma Obywatelska, ma dokładnie wszystkie możliwe stanowiska. Ja sobie zażartowałem, ale to wcale nie jest żart, bo tak naprawdę jest, że wy pytani o aborcję mówicie, że jesteście za, jesteście przeciw oraz że się wstrzymujecie. Naraz. Pobiliście prezydenta Wałęsę.

Nie znam takich głosów, żeby aż tak było, jak pan mówi. Natomiast Platforma, kiedy powstawała, jednym z elementów, fundamentów powstania Platformy było takie dogadanie się wszystkich środowisk, które Platformę tworzyły, że kompromis ten, który był, aborcyjny, zostaje przez nas przyjęty i utrzymany. Natomiast stało się tak, jak się stało i jeżeli będziemy świadkami, jeżeli rzeczywiście ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, co do którego ja mam wątpliwości, co do całego Trybunału. Oczywiście nie uznaję tak zbudowanego Trybunału Konstytucyjnego... ale jeżeli on będzie wprowadzony już w życie przez władze, no to kompromisu nie ma. Znaczy nie ma powrotu do kompromisu, który był, został wysadzony w powietrze.

Bardzo serio pytanie, bez żartów: to dalej? Co proponuje PO?

Jak mówię... Nie wiem, co będzie proponować Platforma w tym momencie, bo jesteśmy na początku dyskusji. Musimy znaleźć porozumienie, które wysłucha też głosów ludzi, którzy wychodzą na ulicę. Przecież oni wychodzą, dlatego że została im zabrana albo inaczej - siłą narzucono pewne rozwiązania. A oni o swoją wolność zaczęli walczyć. To jest całe pokolenie młodych ludzi, którzy do tej pory nie interesowali się niczym. Oni mówią wyraźnie: wchodzicie w nasze życie z butami, nie chcemy tego. Prosimy: zostawcie nas w spokoju i dajcie nam prawo wyboru.

Wie pan, że jest druga grupa, która nie wychodzi na ulice, która ma zdanie inne.

Dokładnie tak.

Część z nich jest obojętna, ale część z nich twardo i równie bezkompromisowo mówi tak: życie jest święte od momentu poczęcia. Musimy go bronić. I teraz jak pan chce, co pan proponuje? Jakie wyjście proponuje Platforma Obywatelska po wyroku TK?

Z tym wyrokiem Trybunału, to jest cały czas mam wątpliwość. Natomiast... dlatego mówię, to będzie długa dyskusja. Bo przecież to nie jest tak, że wszyscy chcą zmiany ustawy aborcyjnej liberalizującej. Są tacy, którzy nadal chcieliby ją zaostrzać. Więc czeka nas długa debata, nie widzę szans, ja nie widzę szans w tym Sejmie, który jest obecnie, na zmianę tej ustawy, żeby ją liberalizować. A w tym Sejmie większość ma PiS. Czy w kolejnym Sejmie, gdzie będzie taka debata pewnie też prowadzona, będzie już możliwe przyjęcie w porozumieniu pewnym rozwiązań, które...

Pan jak ognia unika słowa "kompromis". To ja zadam to pytanie wprost: czy...

Unikam tego słowa mówiąc wprost, bo uważam, że to słowo zostało spalone. Nie ma słowa "kompromis". Nie ma kompromisu aborcyjnego. Natomiast trzeba znaleźć jakiś konsensus, jakieś porozumienie. Po to, żeby można było przywrócić prawo ludzi, kobiet, do tego, żeby mogły decydować o sobie.

Czy na podstawie wyroku Trybunału nie jest podstawą do takich rozmów, do takiego porozumienia, jak pan mówi, po polsku mówiąc kompromisu również, nie jest na przykład propozycja prezydenta? Ta ustawa, która leży w Sejmie, do której nikt się teraz nie chce przyznać, wszyscy mówią: ja nie wiem, to nie moje.

Jak pan widzi, jeżeli nikt nic do tego przyznać, to widać to nie jest żadne rozwiązanie.

Ma się wrażenie to jest doskonały kompromis, bo to jest kompromis, który dla każdego jest trudny do zaakceptowania. To jest prawdziwy kompromis, a nie to, co było kompromisem aborcyjnym, bo on nie był do zaakceptowania przez lewicę w żaden sposób.

Tak jak przez prawicę nie był do zaakceptowania, bo dopuszczał aborcję w określonych przypadkach, więc na tym polega takie porozumienie, konsensus, kompromis, jak go nazwiemy, że nie wszyscy do końca są zadowoleni. Ale trzeba wsłuchać się w te głosy ludzi, którzy wyszli twardo protestować. Ja wiem jedno. Z doświadczenia, pan pewnie też panie redaktorze, wielu krajów, że jeżeli ktoś to wahadło bardzo mocno przesuwa w jedną stronę, to wahadło naturalnie pójdzie w drugą. Pytanie tylko, kiedy.

Od 5 minut nie usłyszałem od pana, czego chce Platforma w tej sprawie. Naprawdę. Rozmawiam z panem i jest dość cierpliwy...

Stajemy dzisiaj po stronie kobiet i mówimy, że one mają prawo decydować. Dzisiaj nie ma możliwości w Sejmie przeprowadzenia takiej ustawy. To też mówimy uczciwie. My mamy 136 głosów na 460. Jest za mało. Dzisiaj PiS myśli jeszcze w kategoriach nawet zaostrzania tych przepisów, bo Zbigniew Ziobro niejednokrotnie takie głosy podnosi. Musimy i chcemy stanąć po stronie tych ludzi, tego całego pokolenia młodych ludzi, które wyszło na ulice i ich głosu wysłuchać. Wsłuchać się w ich głos.

Ale to pan powiedział trzy razy, że będziemy słuchać młodych ludzi. I co dalej? Nie pytam o młodych ludzi.

Czego pan oczekuje, że dzisiaj Platforma przegłosuje inne rozwiązania? Nie mamy dzisiaj większości. Dzisiaj ta przyspieszona lekcja obywatelska na ulicach...,

Po 6 minutach 40 sekundach rozmowy nadal nie wiemy, co Platforma chce zrobić w sprawie aborcji. I pewnie już się nie dowiemy.

Dzisiaj będziemy rozmawiać.

Będziemy rozmawiać, to jest oczywiste.

Ale musimy rozmawiać i musimy znaleźć porozumienie.

Kilka prostych pytań, jak sądzę. Strajk Kobiet powołał swoje moderatorki. One będą pośredniczyć między rodzicami a dziećmi w sporach na temat tego, czy chodzić do kościoła czy chodzić na lekcje religii. Podoba się panu ten pomysł, by moderatorki decydowały w sporze pana z dziećmi np. o tym?

Nie sądzę, żeby z moimi dziećmi potrzebne były moderatorki, natomiast jest to jakaś aktywność. Powiem tak...

To jest aktywność. Ja pytam pana o ocenę tej aktywności.

Ale dlaczego pan chce zabraniać takich aktywności?

Nie, ja nie chcę. Ja pytam pana o zdanie - czy się panu podoba ten pomysł, by moderatorki Strajku Kobiet miały, chciały pośredniczyć między dziećmi a rodzicami w dyskusji na temat tego czy chodzić w niedzielę do kościoła albo czy chodzić na lekcje religii.

Każdy sam decyduje o tym, czy będzie chodził do kościoła w niedzielę, czy nie i czy będzie chodził na religię czy na etykę. To jest prawo każdego młodego człowieka. I wydaje mi się, że jest pewien element... Może pan się z tego śmiać...

Ale ja z tego się nie śmieję. Ja pytam za każdym razem pana o zdanie, a pan nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Nie, nie.

Tak, tak.

To, co się wydarzyło i to co widzimy na ulicach, to jest bunt całego pokolenia. Także o stosunek do Kościoła. I niestety Kościół płaci dzisiaj cenę za to zblatowanie się z władzą. I Kościół zapłaci.

Ale możemy o tym oczywiście opowiadać, natomiast pan chętnie opowie o Kościele, pan pewnie chętnie opowie o PiS. Szkoda, że równie chętnie nie opowie pan o Platformie.

Ale co panu przeszkadzają te moderatorki? Nie rozumiem tego.

Jako dziennikarz pytam pana różne rzeczy. Spytam pana również o Tamę Asuańską i informuję pana, że ona mi nie przeszkadza.

Opracowanie: