"Jeżeli to jest wojna, to ja oczekuję, że Polska skorzysta z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. To zależy od tego, jak czynniki wojskowe i polityczne oceniają tę sytuację. Wydarzyła się rzecz poważna i chcę skorzystać z okazji, żeby pogratulować polskim siłom zbrojnym, a także sojuszniczym, bo tym razem obiekty, które do nas wtargnęły, zostały unieszkodliwione. Do tej pory zdarzało się, że tak nie było" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM były premier Leszek Miller. Drugim gościem Tomasza Terlikowskiego był szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych oraz Rady ds. Współpracy z Ukrainą, poseł PO Paweł Kowal. Powiedział, że dzisiejszy atak Rosji służył sprawdzeniu, jak reaguje przeciwnik, zastraszeniu i przetestowaniu reakcji społecznych.
W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez obiekty typu dron, które pojawiły się w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę.
Wojsko Polskie natychmiast podjęło działania mające na celu identyfikację i neutralizację zagrożenia. W rejonach przygranicznych wprowadzono najwyższy poziom gotowości, a cztery lotniska zostały zamknięte. Chodzi o porty lotnicze w Rzeszowie, Lublinie, Warszawie i Modlinie. Sojusznicy zostali poinformowani o sytuacji.
Rosja chciała sprawdzić odporność naszego systemu obrony powietrznej i współdziałania z NATO, bo przecież samoloty NATO okazały się potrzebne. I ma odpowiedź: że Polska jest w stanie zareagować. Gratuluję wszystkim siłom (...). Nie można wykluczyć, że będą kolejne próby (naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej - przyp. red.) - powiedział Leszek Miller w Porannej rozmowie w RMF FM.
Wojsko podaje, że część obiektów nie stanowiła bezpośredniego zagrożenia. To wyglądało na drony rozpoznawcze, tzw. wabiki. Za ich pomocą testuje się obronę powietrzną kraju. Inne drony leciały w głąb Polski i - jak rozumiem - te zostały zestrzelone. W każdym razie, jak Rosjanie chcieli sprawdzić, jak funkcjonuje nasz system obrony powietrznej, to wiedzą już, że funkcjonuje dobrze - dodał były premier.
Drugim gościem Tomasza Terlikowskiego w Porannej rozmowie w RMF FM był szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych oraz Rady ds. Współpracy z Ukrainą, poseł PO Paweł Kowal.
Po pierwsze apeluję, żeby słuchać komunikatów służb, które są wydawane przez władze państwowe, instytucje rządowe, BBN. Są instrukcje, jak się zachować, gdy znajdziemy drona. Apeluję o zachowanie spokoju. Zachowanie dyscypliny społecznej jest kluczowe w takich sytuacjach, bo na pewno doszło do przekroczenia kolejnej granicy. Polska jest od dłuższego czasu atakowana przez Rosję i Putina w różny sposób. Testy polegają na tym, że ciągle przekraczają kolejne granice. Dzisiaj tą granicą był duży atak dronowy, który służy sprawdzeniu, jak reaguje przeciwnik, zastraszeniu i testowaniu reakcji społecznych - powiedział prof. ISP PAN, poseł Paweł Kowal, zaznaczając, że "Putin ma obsesję na punkcie Polski".


