"Jest koncepcja jakiejś rozszerzonej formuły obecności (amerykańskich wojsk w Polsce). Prezydent powiedział, że pewne tematy zostały rzucone na stół i spotkały się z pozytywnym przyjęciem" – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł PiS Radosław Fogiel odnośnie zwiększenia liczebności amerykańskich żołnierzy w Polsce.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości na antenie RMF FM w sposób jednoznaczny odniósł się także do kwestii wysłania polskich żołnierzy na misję stabilizacyjną w Ukrainie. Polskich żołnierzy nie powinno być na Ukrainie np. z powodu zaszłości historycznych oraz granicy z Rosją - stwierdził.
Dodał, że "polscy żołnierze byliby wówczas narażeni na różnego rodzaju prowokacje". Kraje bałtyckie są w jeszcze innej sytuacji. Dla nich parasol amerykańsko-europejski jest jeszcze bardziej istotny niż dla Polski. Oni są na pierwszej linii ataku, więc nie mają tych możliwości lewarowania sobie pozycji, co Polska - wskazał.
Podkreślił też, nawiązując do tego, że w takiej misji stabilizacyjnej wzięłyby udział m.in. wojska brytyjskie, niemieckie czy francuskie, że "w przeciwieństwie do Polski, oni nie graniczą z Rosją".
Fogiel komentował także dążenie Ukrainy do wejścia w skład państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego. Czasami są sytuacje, w których trzeba jasno się określić - ocenił.
Dopytywany zaś o kwestię sporu na linii Pałac Prezydencki - MSZ w kontekście zarówno wizyty Karola Nawrockiego w Waszyngtonie, ale także przyszłych wizyt prezydenta w innych światowych stolicach, stwierdził: Trudno oczekiwać po stronie prezydenta entuzjazmu, skoro MSZ wypuszcza takie "instrukcje".


