"Putin chce zyskać na czasie. Tak naprawdę ma ogromne problemy z dostarczeniem zaopatrzenia dla swoich wojsk, które są na pierwszej linii frontu, w związku z czym (poprzez proponowany przez Rosję "świąteczny rozejm" - przyp. red.) być może będzie chciał uzyskać dostęp do tego, żeby dostarczyć paliwo, amunicję, a także wymienić ludzi. Mam nadzieję, że Ukraińcy się na to po prostu nie zgodzą" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM komandor rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.

Myślę, że Ukraińcy powinni postawić taki warunek Rosjanom: jeżeli chcecie spokoju, to proszę bardzo, pojedźcie do siebie. Tam możecie świętować i to będzie najlepsze rozwiązanie - dodaje gość Piotra Salaka. 

Czy jego zdaniem Ukraina powinna zatem kontynuować działania wojenne? Jeżeli chodzi o bombardowanie pojazdów, które przewożą paliwo, amunicję oraz systemów ogniowych, ja myślę, że to nie powinno zostać przerwane - twierdzi. Dodaje, że "Rosjanie mają od dawna problemy z dostarczaniem zapasów, Ukraińcy mają coraz lepszy system rozpoznania, coraz celniejszą amunicję i coraz lepszych żołnierzy. Naprawdę Rosjanie mają problemy z dostarczaniem dostaw dla swoich wojsk, które walczą na pierwszej linii frontu".

Czy Putin chce zastraszyć Zachód, ogłaszając dyżur bojowy rosyjskiej fregaty Admirał Gorszkow na Atlantyku? Myślę, że Rosjanie chcą się po prostu czymś pochwalić i pochwalili się fregatą. Fregata jest w tej chwili na oceanie, na Pacyfiku, w związku z czym nie musimy się martwić. A jeżeli Rosjanie muszą przerzucać okręt, żeby wystrzelić rakiety z Morza Czarnego, no to powiem szczerze - byłbym bardzo zdziwiony, nie świadczyłoby to dobrze o rosyjskiej marynarce wojennej - ocenia Maksymilian Dura. Dodaje, że "jakikolwiek rozejm spowoduje tylko zamrożenie tej wojny": Tę wojnę trzeba skończyć. A można ją skończyć tylko w jeden sposób: wyganiając Rosjan z terytorium Ukrainy, w tym z Krymu.

Czy gość Piotra Salaka - podobnie jak niektórzy obserwatorzy - zauważa zmianę taktyki rosyjskiej? Tej taktyki w ogóle nie ma. Rosjanie próbują się dostosować do warunków, które sami stworzyli, a więc do tego, że mają armię niewyszkoloną. To im się prawdopodobnie nie uda, a taktyki w tym żadnej nie widzę. Tak naprawdę oni działają bez planu, bez racjonalnego myślenia i myślę, że napotkają w każdym momencie na dosyć duży opór ze strony armii ukraińskiej. To już nie jest ta sama wojna jak pod koniec lutego 2022 roku.

Dlaczego rosyjska armia się nie uczy, jak uważają niektórzy eksperci? Rosyjska armia jest skorumpowana. Tam ludzie myślą o swoim biznesie, a nie o tym, żeby ta armia dobrze walczyła. Po drugie, Rosjanie nie mają żadnej motywacji. Oni by bronili swojego kraju bardzo mocno. Natomiast w momencie, kiedy atakują obcy kraj, który wrogo na nich patrzy, to oni widzą, że to nie ma sensu i nie chcą walczyć. To dotyczy wojsk poborowych. Nie mówię o wagnerowcach, bo to są bandyci - stwierdza Maksymilian Dura. Ocenia, że zimą Ukraina powinna przeprowadzić ofensywę. Jeżeli Ukraińcy tego nie zrobią, no to będą mieli problem, bo Zachód jest na pograniczu znudzenia się tą wojną. Może to przerwać dostawy uzbrojenia albo mogą się zwiększyć naciski na doprowadzenie do rozejmu niezgodnego z wolą narodu ukraińskiego. Inaczej Ukraińcy nie odzyskają terytorium, które Rosjanie zajęli od 2014 roku.

Jakie ekspert portalu Defence24 dostrzega sygnały znudzenia Zachodu wojną? Przede wszystkim rozmowy, które są cały czas prowadzone, próby telefonicznego porozumienia się z Putinem, próby dojścia do jakiegoś kompromisu, podczas gdy kompromisu żadnego nie powinno być. My musimy pamiętać o tym, że już raz, w 2014 roku popełniono ten błąd. Putin potrzebuje zawsze na odzyskanie sił... On po kilku latach odzyska siły i ponownie uderzy. Jeżeli chcemy się pozbyć wojny z Europy, to musimy doprowadzić do tego, żeby Rosjanie zostali wygonieni ze wszystkich terenów, które nie należą do Federacji Rosyjskiej, w tym także z Naddniestrza - mówi komandor rezerwy.

Myślę, że te wszystkie kraje, które są bliżej Federacji Rosyjskiej, wiedzą doskonale, że jakiekolwiek obietnice ze strony Kremla - np. o zawieszeniu broni, są nieprawdziwe i trzeba się tego trzymać. Myślę, że prezydent Macron wreszcie to zrozumie, a zrozumiał to chyba, ogłaszając decyzję, że Francja przekaże Ukrainie czołgi na podwoziu kołowym - dodaje. Czy według gościa niemieckie Leopardy trafią na Ukrainę: Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby nie trafiły na Ukrainę. Dlatego, że Ukraina jest bardzo dobrym poligonem do sprawdzenia takich systemów uzbrojenia - odpowiada.

Komandor Dura: Jeżeli Ukraińcy nie zaatakują, to Rosjanie sami się z terytorium Ukrainy nie wycofają

Myślę, że w czasie wizyty prezydenta Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych przedstawił tam program albo plany operacji, którą zamierza przeprowadzić właśnie w odniesieniu do Federacji Rosyjskiej, żeby wyzwolić swoje tereny. I być może także poprosił o pomoc, która będzie mu potrzebna, żeby tę operację zrealizować. Jaka to jest pomoc, pewnie prędzej czy później się dowiemy. Natomiast mam nadzieję, ze tak właśnie się stało. Bo jeżeli Ukraińcy nie zaatakują, to Rosjanie sami się z terytorium Ukrainy nie wycofają. I ta wojna się nie skończy. A ta wojna bardzo negatywnie wpływa zarówno na kondycje samej Ukrainy jak i Europy, która - co tu dużo mówić - jest zaangażowana w ten konflikt. I to bardzo mocno - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM komandor rezerwy Maksymilian Dura.

Komandor Dura był też pytany o to, jak zmienia się przebieg tej wojny. Jego zdaniem jest on cały czas zmieniany przez dostawy broni do Ukrainy: Musimy pamiętać o tym, jaka armia ukraińska była 24 lutego 2022 i jaka była armia rosyjska wtedy. I teraz, jak porównamy te dwie armie wtedy i dziś, to widać, że armia rosyjska poszła na gorsze, a armia ukraińska poszła na o wiele lepsze - wyjaśniał wojskowy.

W związku z tym mamy powód do optymizmu. Armia ukraińska w tej chwili jest dobrze wyposażana - zarówno w amunicję precyzyjną, jak i w systemy uzbrojenia. A te czołgi i te pojazdy opancerzone nowoczesne, które być może zostaną im przekazane, być może także przyspieszyłby tę wojnę. Byłby to dobry sygnał i pozwoliłoby skrócić tę operację wojenną, dlatego że Ukraińcom takiego nowoczesnego uzbrojenia jeszcze nadal brakuje - dodał ekspert portalu Defence24.

Komandor Dura był też pytany o komunikaty, jakie pojawiły się na Białorusi: Wszyscy mężczyźni w wieku od 18 od 60 lat powinni zgłosić się do komisji wojskowej w celu wyjaśnienia swoich danych. Czy więc Łukaszenko szykuje się do włączenia do tej wojny? Moim zdaniem Łukaszenko się na to nie zdecyduje. Dlaczego? Dlatego że jego władza jest w tej chwili na dość wąskich nitkach, on oczywiście ma siły bezpieczeństwa i ma armię, która na razie trzyma społeczeństwo w ryzach. Natomiast kiedy zaczną wracać żołnierze w trumnach, a na pewno zaczną wracać, to wtedy sytuacja się może zmienić - mówił Dura. A Białoruś nie jest krajem, który jest wiecznie przyjazny dla Federacji Rosyjskiej. Kiedy zaczną pojawiać się trupy żołnierzy białoruskich, to być może się to odwróci i stanie się tak jak w Ukrainie, że z kraju przyjaznego dla Federacji Rosyjskiej będzie kraj wrogi. Myślę, że Rosja nie zdecyduje się na takie zagrożenie. No bo jeżeli by jeszcze Białoruś dołączyła do tego obozu antyrosyjskiego, to już by było dla Federacji Rosyjskiej bardzo źle - mówił.

Komandor Dura był też pytany czy zakończeniem tej wojny może być usunięcie Władimira Putina z Kremla. Ja myślę, że z tym Putinem to my nie przesadzajmy, dlatego że jego się tak łatwo wyrzucić nie da - mówił Dura. Jednak, jak mówił, bardzo łatwo można zakończyć tę wojnę: Po prostu wyrzucić Rosjan. I wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne, o ile Ukraińcy otrzymają pomoc. Dlatego że wszędzie tam, gdzie Ukraińcy bardzo mocno naciskają Rosjanie pękają i uciekają. To było widać już na wschód od Charkowa. Tam była taka sytuacja, że nastąpiło uderzenie i Ukraińcy sami byli zaskoczeni tym, że Rosjanie po prostu przestali walczyć - przypomniał Dura. Myślę, że przy obecnym nasyceniu mobikami, czyli tymi ludźmi zmobilizowanymi w armii Federacji Rosyjskiej, która w tej chwili jest na linii frontu, takie uderzenie, które byłoby bardzo mocne i skupione na przykład w jednym miejscu, wsparte silnym ostrzałem artyleryjskim, spowodowałoby natychmiastowe załamanie frontu i Rosjanie zaczęliby po prostu uciekać. Jeżeli się ich jeszcze odetnie od Krymu, wtedy ta operacja będzie jeszcze łatwiejsza. Ja jestem dobrej myśli. Myślę, że Ukraińcy o tym wiedzą, że jeżeli nie zaatakują - to będzie problem. W związku z powyższym ten atak nastąpi. I myślę, że nastąpi wtedy, kiedy ziemia zamarznie - powiedział ekspert portalu Defence24.