"Wydaje mi się, że inflacja nie przekroczy 20 proc. Natomiast szczyt inflacji będzie się tworzył do marca przyszłego roku" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. "Najprawdopodobniej inflacja będzie spadać do końca tego roku. Natomiast w pierwszym kwartale może znowu nastąpić wzrost" - podkreślił gość Marka Tejchmana.

Mocniejsze hamowanie inflacji przyjdzie od kwietnia przyszłego roku. Trzeci, czwarty kwartał przyszłego roku powinien przynieść spadek inflacji poniżej 10 procent - prognozował Paweł Borys. Wydaje mi się, że ten największy impuls inflacyjny jest już za nami, ta zima jest tym ostatnim okresem, a stabilizacja cen powinna przyjść w ciągu najbliższych dwóch lat - dodał.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju podkreślał, że warto ostrożnie podchodzić do planowania naszych finansów i starać się gromadzić jakiś bufor bezpieczeństwa.

Marek Tejchman pytał też swojego gościa o wskaźnik WIRT, który ma zastąpić WIBOR. Będzie trochę niższy od WIBOR-u, od przyszłego roku będzie wchodził do oferty banków i stanie się standardem dla polskiego sektora finansowego na następne 20-30 lat - ocenił Borys. Jak mówił, nowe kredyty będą już udzielane w oparciu o nową stawkę. Tłumaczył też, że osoba, która ma już kredyt, będzie mogła albo zaciągnąć nowy kredyt i spłacić stary, albo podpisać aneks na nową stawkę.

Prezes PFR: Zielona energia jest nasza, nie musimy jej znikąd importować

W dzisiejszych czasach nie tylko cena będzie silnie motywowała wszystkie kraje, w tym Polskę, do transformacji energetycznej. Tu chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo energetyczne. Zielona energia w postaci na przykład energii z wiatru na morzu, na Bałtyku jest nasza, nie musimy jej znikąd importować - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Prowadzący rozmowę Marek Tejchman zauważył, że jeszcze niedawno głównym i tanim źródłem energii pozostawał węgiel. Zdaniem prezesa PFR działo się tak dlatego, że Odnawialne Źródła Energii były bardzo drogie. Dziś postęp technologiczny spowodował, że te źródła energii stają się po prostu jednymi z najtańszych. I to jest najlepsza motywacja zarówno dla gospodarstw domowych jak i dla energetyki zawodowej, żeby inwestować w tym obszarze. Więc ta transformacja tak czy inaczej się dokona - mówił prezes PFR.

Zdaniem Pawła Borysa ceny energii są tak wysokie, ponieważ "od września zeszłego roku Europa jest poddawana szantażowi gazowemu". Rosja wywołała potężny spekulacyjny wzrost cen gazu. Po drugie Europa dziś jest postrzegana jako taki kontynent podwyższonego ryzyka. Wszyscy się boją o tę zimę, słyszymy informacje, że Nord Stream 2 jest zamykany, trzeba zaimportować węgiel, Niemcy decydują czy wyłączają elektrownie atomowe, czy je w końcu włączają, ostatecznie przedłużając ich żywotność - mówił Borys.

I to właśnie powoduje pewną "niepewność i pewne spekulacje na rynkach energii. Na szczęście po fali takiej paniki na tym rynku energetycznym w ostatnich dwóch tygodniach doszło do uspokojenia, bo rzeczywiście te ceny kontraktów energii za rok, bo o nich mówimy, spadły o 60 proc. - mówił prezes PFR.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju był również pytany na czym, przy tak wysokiej inflacji, można oszczędzać. Patrząc na mój domowy budżet szukam możliwości oszczędzania mówiąc szczerze głównie energii - mówił Paweł Borys. Częściej zwracam uwagę ile komputerów - mam trójkę dzieci - jest uruchomionych jednocześnie, jak zarządzamy oświetleniem. To są drobne rzeczy, ale warto na nie zwracać uwagę, bo wbrew pozorom wydaje mi się, że można o 10, 15 a nawet do 20 proc. obniżyć zużycie energii takimi prostymi metodami - dodał.