Naukowcy nie przestają nas zaskakiwać. Dopiero co mówili, że obserwowany wzrost liczby przypadków astmy i chorób alergicznych wiąże się z przesadną higieną w jakiej współcześnie żyjemy, a oto teraz ogłaszają, że to... nieprawda. Po analizie dostępnych danych na ten temat, badacze International Scientific Forum on Home Hygiene twierdzą, że kontakt z byle jakimi bakteriami nam nie pomoże.

W Liverpoolu, podczas konferencji Infection Prevention 2012 przedstawiono dowody na to, że epidemia chorób alergicznych i wzrost występowania niektórych chorób autoimmunologicznych ma związek ze zmianami w świecie otaczających nas mikroorganizmów, do których doszło już pod koniec XIX wieku. Przedstawiona przed 20 laty hipoteza higieniczna nie znajduje jednak potwierdzenia. Wyższy poziom higieny nie ma już nic do tego, a rezygnacja z utrzymywania czystości nie ma sensu.

Badacze z London School of Hygiene and Tropical Medicine twierdzą, że postępy medycyny XX wieku i pojawienie się antybiotyków sprawiło, iż mikroświat wokół nas się zmienił i nasz układ odpornościowy, przyzwyczajony do poprzedniego stanu przez tysiące lat, czasem działa błędnie. Musimy szukać sposobów, jak temu przeciwdziałać, ale tolerowanie, gdy dzieci jedzą brudnymi rękami, albo liżą się z psem, z pewnością nic nie da.