Reprezentacja Czech, która w piątek zremisowała z Biało-Czerwonymi na PGE Narodowym, ma kłopot przed meczem z Mołdawią. Ze zgrupowania wylecieli bowiem trzej kluczowi piłkarze, którzy dopuścili się "naruszenia regulaminu". Pod tym hasłem kryje się dobra zabawa, albo nawet zbyt dobra, w okresie, gdy na rozrywkę czasu nie ma...

Czesi w miniony piątek zremisowali z Polską w Warszawie 1:1. Taki wynik oznaczał dla Biało-Czerwonych koniec szans na wyjście z grupy E eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy (drużynie Michała Probierza pozostanie walka w marcowych barażach - przyp. red.).

Podział punktów sprawił z kolei, że do awansu (pewna tego jest już Albania - przyp. red) przybliżyli się podopieczni Jaroslava Šilhavego. Wystarczy, że w poniedziałek zremisują w Ołomuńcu z niżej notowaną w Mołdawią. Okazało się jednak, że to miasto jest na ustach wszystkich Czechów z innego powodu...

W niedzielę poinformowano na profilu społecznościowym tamtejszej reprezentacji, że ze zgrupowania "ze skutkiem natychmiastowym" zostali usunięci Jakub Brabec, Vladimír Coufal i Jan Kuchta.

"Trzech zawodników kadry w sobotni wieczór w zasadniczy sposób naruszyło regulamin wewnętrzny drużyny narodowej. Jakub Brabec, Vladimír Coufal i Jan Kuchta - decyzją władz kadry narodowej - opuścili zgrupowanie reprezentacji ze skutkiem natychmiastowym" - przekazano na X (dawniej Twitter).

To doświadczeni piłkarze czeskiej kadry, zwłaszcza 31-letni Jakub Brabec z Arisu Saloniki i jego rówieśnik Vladimír Coufal z West Ham United. Cała trójka grała w podstawowym składzie w piątkowym meczu z Polską.

Nie podano szczegółów dotyczących złamania regulaminu przez tych piłkarzy. Czeska agencja CTK, powołując się na informacje tamtejszego dziennika "Sport", podała jednak, że cała trójka odwiedziła klub Belmondo we wspomnianym Ołomuńcu, gdzie bawiła się do późnych godzin.