Barcelona miała rozegrać niedzielny mecz piłkarskiej ekstraklasy z Realem Sociedad San Sebastian na przechodzącym wciąż modernizację stadionie Camp Nou. Nie ma na to jednak pozwolenia władz miasta. To oznacza kolejne opóźnienie w powrocie na kultowy obiekt.

Wniosek o pozwolenie na powrót na Spotify Camp Nou Stadium na potyczkę z Realem Sociedad został odrzucony przez Radę Miasta - poinformował klub, którego piłkarzami są Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Radni wskazali na problemy z bezpieczeństwem w związku z przebudową obiektu.

Zauważyliśmy różne elementy, które wymagają naprawy, gdyż mają wpływ na bezpieczeństwo stadionu i przebywających na nim ludzi - powiedział na posiedzeniu Rady Miasta szef ochrony cywilnej Sebastian Massague.

"Klub już pracuje obecnie nad wymaganymi poprawkami" - przekazała z kolei "Barca" w oświadczeniu.

Barcelona już w sierpniu, na początku nowego sezonu, liczyła na powrót na Camp Nou, przy ograniczeniu pojemności do 27 tys. kibiców. Nie uzyskała wtedy niezbędnych pozwoleń od władz miasta.

W związku z tym rozgrywki ekstraklasy hiszpańskiej rozpoczęła na swoim obiekcie treningowym Estadi Johan Cruyff, na którego trybunach może zasiąść ledwie 6 tysięcy kibiców. W takich warunkach pokonała Valencię 6:0 i ostatnio Getafe 3:0.

Teraz wróci prawdopodobnie na dłużej na Stadion Olimpijski Lluis Companys, z którego regularnie korzystała od sierpnia 2023, kiedy rozpoczął się remont Camp Nou. Na nim 1 października podejmie broniący trofeum zespół Paris Saint-Germain w meczu Ligi Mistrzów. Wcześniej w tym sezonie murawa Stadionu Olimpijskiego nie nadawała się do użytku, gdyż została zniszczona podczas jednego z letnich koncertów muzycznych.

Opóźnienia w budowie Camp Nou

Opóźnienie w oddaniu do częściowego użytku Camp Nou sięga już dziewięciu miesięcy. 

Po modernizacji Camp Nou będzie mieć m.in. nowy dach, nowe parkingi. Na trybunach będzie mogło zasiąść aż 105 tys. kibiców (wcześniej: 99 tys.). Oficjalne zakończenie prac planowane jest na sezon 2026/27, choć pojawiają się spekulacje, że może to być nawet rok 2028.

W LaLiga broniąca tytułu Barcelona zajmuje drugie miejsce w tabeli, z pięciopunktową stratą do Realu Madryt, ale w czwartek czeka ją spotkanie z beniaminkiem z Oviedo.