Kibice FC Barcelony od miesięcy z niecierpliwością wyczekiwali powrotu swojej drużyny na legendarny stadion Camp Nou. Po ponad dwóch latach intensywnych prac remontowych, klub zapowiadał wielki powrót już 10 sierpnia, podczas tradycyjnego meczu o Puchar Joana Gampera. Niestety, najnowsze informacje przekreślają te plany – inauguracja wyremontowanego obiektu została oficjalnie przesunięta.

Pod koniec czerwca w mediach społecznościowych klubu pojawiły się entuzjastyczne zapowiedzi. FC Barcelona opublikowała zdjęcie stadionu z datą "10.08.2025" z podpisem "Do zobaczenia w domu". Wydawało się więc, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a piłkarze Blaugrany już niebawem znów wybiegną na murawę swojego kultowego stadionu. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

W piątkowe popołudnie klub wydał oficjalny komunikat. "FC Barcelona informuje, że termin pierwszego meczu na Camp Nou po przerwie, który zbiega się w czasie ze spotkaniem o trofeum im. Joana Gampera, musi zostać przesunięty" - podkreślono w oświadczeniu.

Jak wyjaśniono, powodem opóźnienia są kwestie formalne związane z uzyskaniem odpowiednich zezwoleń. "Nie dopełniono procedur niezbędnych do uzyskania licencji na pierwsze użytkowanie" - czytamy w komunikacie. Klub zapewnia jednak, że intensywnie współpracuje z władzami miasta, aby jak najszybciej spełnić wszystkie wymagania.

Ostatni raz piłkarze Barcelony wystąpili na Camp Nou w maju 2023 roku. Od tego czasu swoje domowe mecze rozgrywali na Stadionie Olimpijskim na wzgórzu Montjuic, co dla wielu kibiców było rozwiązaniem tymczasowym i niezbyt satysfakcjonującym. Oczekiwania wobec powrotu na zmodernizowany stadion były więc ogromne.

Pośmiewisko

Decyzja o przesunięciu inauguracji wywołała natychmiastową i ostrą reakcję środowiska związanego z klubem. Szczególnie mocno wypowiedział się Victor Font, były kandydat na prezydenta FC Barcelony.

"Niewiarygodne, że jako najlepszy klub na świecie robimy z siebie pośmiewisko, nieustannie łamiąc obietnice" - napisał w mediach społecznościowych. Font nie krył rozczarowania działaniami obecnych władz klubu, zarzucając im niepotrzebne rozbudzanie nadziei wśród kibiców.

"To było bardzo zaskakujące, zobaczyć kampanię reklamową świętującą, że wrócimy 10 sierpnia, mimo że żaden ekspert z branży nie uważał tego za możliwe. Nie można w ten sposób bawić się oczekiwaniami fanów Barcelony" - dodał, domagając się wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za tę sytuację.