Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Waldemar Fornalik zapowiedział przed meczem z Estonią w Tallinnie, że chce wypróbować nową taktykę. Szczegółów nie ujawnił, ale prawdopodobnie chodzi o grę dwoma napastnikami.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że już nie może doczekać się pierwszego meczu w roli trenera kadry. Od momentu wyboru mnie na selekcjonera do spotkania z piłkarzami minął ponad miesiąc. Jestem zadowolony, że w końcu możemy grać w piłkę. Obecne dni są dla mnie bardzo cenne. Ten krótki czas będziemy starać się spożytkować jak najlepiej - zaznaczył selekcjoner, który na razie przeprowadził z kadrą dwa treningi. Pierwszy w poniedziałek w Warszawie, drugi we wtorkowy wieczór w Tallinnie.

Moje wrażenia z pierwszych kontaktów z piłkarzami? Bardzo pozytywne. Spotkałem ludzi, którzy naprawdę chcą pokazać się z dobrej strony i - mam nadzieję - sprostają zadaniu. Widzę, że zawodnicy z niecierpliwością czekają na mecz - przyznał Fornalik, który dodał, że kapitanem drużyny pozostanie Jakub Błaszczykowski. To decyzja oczywista, nie muszę jej nikomu tłumaczyć. Kuba założy opaskę w meczu z Estonią - zapowiedział.

Fornalik zamierza grać nieco innym systemem niż jego poprzednik Franciszek Smuda. Chodzi prawdopodobnie m.in. o wystawienie dwóch napastników w wyjściowym składzie. W porównaniu z tym, co było, zamierzam dokonać dwóch-trzech zmian personalnych i w ustawieniu drużyny, ale nie chcę mówić o szczegółach - skomentował Fornalik.

Nie wiem, czy zdołam narzucić schematy taktyczne, bo nie da się tego zrobić na jednym czy dwóch treningach. Chcę wykorzystać ten mecz do spróbowania czegoś nowego. Jeśli chodzi o skład, to są jeszcze dwie wątpliwości - dodał.

Na razie nie wiadomo, czy w środę wystąpi tylko jeden bramkarz, czy może Fornalik da szansę obu - Wojciechowi Szczęsnemu i Przemysławowi Tytoniowi. Wciąż się zastanawiam. Wynika to również z tego, że obaj są w bardzo dobrej formie. Liczę na głos trenera bramkarzy - powiedział selekcjoner.