"Żyleta", czyli trybuna dla najbardziej zagorzałych fanów Legii będzie zamknięta podczas wtorkowego meczu kwalifikacji Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt. UEFA podtrzymała karę za flagi wywieszone podczas spotkań z The New Saints, na których znalazły się symbole nazistowskie.

Ostateczna decyzja zapadła dopiero dziś, bo - przypomnijmy - przedstawiciele Legii odwołali się od niej. UEFA jednak została przy swoim stanowisku.

Na decyzji tracą kibice oraz zawodnicy. Ci drudzy wprost przyznają, że bez dopingu z "żylety" gra się zupełnie inaczej. 

Decyzję UEFA już wcześniej skomentowali m.in trener Legii Jan Urban i prezes Bogusław Leśnodorski.

Co konkretnie zarzuca UEFA, co konkretnie ma za złe? Postawy nazistowskie i rasistowskie. Jako przykład podam flagę "Wild Boys" gdzie jest jakaś tam "eska", dostępna w 40 różnych czcionkach w komputerze o rozmaitych konotacjach. Z tym, że ta flaga wisi od 20 lat i nikt się jej nigdy nie czepiał. Nie pojawiła się tam, żadna nowa flaga, ale kibice się rozebrali, ktoś miał niestosowny tatuaż...
- mówił ponad tydzień temu Leśnodorski.

W Warszawie plotkowano też o tym, że mecz może zostać przeniesiony na Stadion Narodowy, ale dziś już wiemy, że do tego nie dojdzie i spotkanie odbędzie się na obiekcie przy ulicy Łazienkowskiej.

(mal)