"Każdego trenera taki rezultat napawałby dumą. To dowód, że twój pomysł na siatkówkę jest bardzo dobry. Dlatego też ogromnie się cieszę. To historyczny moment dla Polaków, ale i dla mnie, bo jako szkoleniowiec po raz trzeci wygrałem te prestiżowe rozgrywki" - tak zwycięstwo swoich podopiecznych w Lidze Światowej podsumował Andrea Anastasi. Biało-czerwoni pokonali w Sofii Amerykanów 3:0.

Andrea Anastasi pochwalił swoich zawodników za bardzo dobrą grę i zapowiedział dalszą pracę, bo jego zdaniem drużyna może prezentować się jeszcze lepiej. Włoch ma świadomość tego, że walka o medale w Londynie będzie jeszcze trudniejsza. I oczywiście możemy ją przegrać. To się zawsze może zdarzyć. Jestem tylko trenerem, a nie cudotwórcą, ale wiem jedno - od roku nasza gra systematycznie się poprawia i wierzę, że możemy prezentować się jeszcze lepiej - skomentował. To dopiero pierwszy krok. Pamiętajcie, że nie każdy mecz będzie dla nas szczęśliwy. Mogą pojawić się również kontuzje. Wiem, że w tej chwili jest bardzo dobrze. Musimy kontynuować pracę, jaką rozpoczęliśmy. Nie możemy popaść w euforię - zaznaczył.

Strach przed finałem

Turniej finałowy Ligi Światowej uzmysłowił szkoleniowcowi biało-czerwonych, że jego zespół jest w stanie grać na bardzo wysokim poziomie i radzić sobie ze stresem. Przed Final Six trochę się bałem. Zanim przyjechaliśmy do Sofii, mieliśmy 18 dni przerwy w rozgrywaniu meczów. W niedzielę rano zastanawiałem się, co będzie się dziać w finale. To bardzo dobra lekcja przed igrzyskami. Teraz wiem, co robić dalej i na co stać moich graczy - wyznał Anastasi.

Włoch przyznał także, że przed wielkim finałem z Amerykanami pojawił się w jego sercu również strach. Bałem się nie tylko naszej porażki, ale i tego, że jak wygrają Amerykanie, to ich pewność siebie bardzo wzrośnie i uwierzą również w olimpijskie złoto. A wówczas byliby bardzo niebezpieczni w Londynie - ocenił.

Anastasi triumfował w rozgrywkach Ligi Światowej z reprezentacją Italii w latach 1999 i 2000. Z Polakami to jego czwarty turniej i czwarte podium. Przed rokiem wywalczył trzecią pozycję w LŚ i brąz mistrzostw Europy oraz drugie miejsce w Pucharze Świata, co dało zapewniło przepustkę na igrzyska. W Sofii polska reprezentacja po raz pierwszy w historii stanęła na najwyższym stopniu podium Ligi Światowej.