Bez Karoliny Kudłacz-Gloc za to z Julią Nowicką reprezentacja Polski piłkarek ręcznych przystąpi do sparingowego dwumeczu ze Szwedkami. Spotkania zaplanowano na czwartek i sobotę. Panie spotkały się ze sztabem po kilku miesiącach przerwy spowodowanej pandemią. Teraz chcą sprawdzić w jakiej są formie i na dobre rozpocząć przygotowania do grudniowych mistrzostw Europy. Przed sparingami z asystentką selekcjonera Moniką Marzec rozmawiał Paweł Pawłowski z redakcji sportowej RMF FM.

Paweł Pawłowski RMF FM: Jak bardzo utrudnia wam pracę brak Karoliny Kudłacz-Gloc? Jak duża to strata?

Monika Marzec: Karolina niestety wypadłą ze składu. Nie będzie jej również na mistrzostwach. To bardzo ważne ogniwo tego zespołu, jednak tak w życiu bywa. Czasami zawodniczki w najmniej oczekiwanych momentach łapią kontuzję i trzeba sobie z tym radzić. Tutaj ważne jest to, by inne zawodniczki starały się jak najlepiej zastąpić Karolinę. Zarówno w jej funkcji na boisku jak i poza boiskiem. Jest to na pewno liderka zespołu. Trener stara się wprowadzić zawodniczki, dawać im jak największe wsparcie, żeby było to z jak największą korzyścią dla drużyny.

Być może szanse debiutu dostanie praktycznie jedyna nowa zawodniczka w kadrze.

Chodzi o Julię Niewiadomską. Oczywiście trener chce wprowadzać Julkę jak najszybciej do zespołu. To zawodniczka wyróżniająca się w swojej generacji. Myślę, że to dla niej  fajne przetarcie i doświadczenie. Czy szansę dostanie teraz, czy będzie musiała jeszcze poczekać, to zobaczymy. Najważniejsze, że jest powoli wprowadzana i zaznajamiana z taktyką i z wszystkimi założeniami, nad jakimi pracuje trener z reprezentacją.

Co jest takiego w tej zawodniczce, że wskakuje ona do praktycznie stałego składu reprezentacji?

Julka od samego początku byłą wyróżniającą się zawodniczką w swojej kategorii wiekowej. Ma "to coś", co ciężko też zdefiniować. Dodatkowo jest bardzo ambitna i komunikatywna. Dobrze weszła w zespół. Myślę, że fajnie się wkomponowała. Oczywiście będzie też brała udział w zgrupowaniach reprezentacji swojego rocznika. Tamta drużyna też ma swoje imprezy, więc ciężko ją zabierać całkowicie. Ale myślę, że takie stopniowe wprowadzanie jest bardzo dobrym pomysłem.

Przed kadrą dwa mecze ze Szwedkami. Co jest do sprawdzenia w tych spotkaniach?

Na pewno musimy koncentrować się na sobie; na wykonywaniu własnych założeń i poprawieniu tego, nad czym musimy jeszcze pracować. Chodzi o wszystkie założenia taktyczne zarówno w obronie jak i w ataku. Szwecja to bardzo wymagający przeciwnik, ale z takimi musimy się mierzyć. Mając w głowie wyjazd na Euro, trzeba się mierzyć z zawodniczkami z wysokiej półki. Takie będą też na imprezie mistrzowskiej.

Jednej z tych zawodniczek zabraknie wśród reprezentantek Szwecji. To Melissa Petren. Czy jej brak mocno osłabia Szwedki, czy mimo to nasza kadra będzie mogła zrealizować swoje meczowe założenia?

Mimo wszystko Szwedki stawiają trudne warunki, ale jak już powiedziałam, musimy koncentrować się na sobie i na własnych założeniach; na realizowaniu tych założeń. Chcemy sprawdzać siłę własnego zespołu, a nie siłę innych. Myślę, że założeniem jest sprawdzenie własnych zawodniczek i miejsca, w którym na dzisiaj jesteśmy oraz tego, nad czym trzeba będzie intensywnie pracować.

W kontekście grudniowych mistrzostw gdzie jesteśmy? W grupie mamy Norweżki, Niemki i Rumunki.

Myślę, że ciężko stawiać nas na pierwszym miejscu. Każda z nas chciałaby być oczywiście na pierwszym miejscu w grupie. Na dzisiaj nie jesteśmy faworytkami. Jednak nie mamy na sobie obciążenia, że musimy coś zrobić. Możemy starać się zagrać jak najlepsze mistrzostwa i chcemy podchodzić tak, że każdy mecz jest najważniejszy. Każdy mecz może też dać przepustkę do dalszej gry. Myślę, że takie założenie powinnyśmy przyjąć.

 

 

Opracowanie: