Koszykarze Phoenix Suns pokonali Los Angeles Lakers 92:86 w meczu ligi NBA. Marcin Gortat zdobył w tym spotkanku 14 punktów i miał 12 zbiórek. To szesnaste double-double polskiego środkowego w sezonie.

O sukcesie gospodarzy przesądziła czwarta kwarta, wygrana przez nich 29:13. Jeszcze po dwóch minutach ostatniej części gry przegrywali 65:78, ale doprowadzili do remisu 82:82, a w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Lakers popełnili w ostatnich minutach aż dziewięć strat i przegrali ósmy kolejny mecz na wyjeździe.

Gortat był drugim strzelcem i najlepiej zbierającym zespołu. Grał 29 minut, trafił siedem z 13 rzutów z gry, miał cztery zbiórki ataku i osiem w obronie, trzy asysty, przechwyt, stratę i dwa faule. Całą ostatnią kwartę, gdy decydowały się losy spotkania, przesiedział jednak na ławce rezerwowych.

Najwięcej punktów dla Suns zdobyli Michael Beasley - 27 (rekord sezonu). Wyróżnili się także Argentyńczyk Luis Scola - 12 oraz Jared Dudley i Słoweniec Goran Dragic - po 11. Ten drugi miał także osiem asyst.

W zespole gości także pięciu graczy kończyło mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową. Najwięcej uzyskał Kobe Bryant - 17 i dziewięć asyst, ale spudłował spod samego kosza ważny rzut na 24 sekundy przed końcem, który mógł dać drużynie remis 88:88. Metta World Peace dodał 15 pkt, Hiszpan Pau Gasol - 14, Antawn Jamison - 13 i Kanadyjczyk Steve Nash - 11.

W hali US Airways Center Suns wystąpili w środę w historycznych strojach - w takich samych grali w 1993 roku w finale z Chicago Bulls. Wygrywając z Lakers, nawiązali do tamtego sukcesu, chociaż teraz trudno im nawet myśleć o awansie do play off.

W meczu tym reprezentujący Phoenix "uczniowie" Gortat i Dragic stanęli naprzeciw swoich niedawnych nauczycieli i mentorów - Dwighta Howarda i Nasha, u boku których zaczynali swoje kariery w NBA. Porównanie wypadło na korzyść pobierających nauki.

Dragic miał większy wpływ na grę zespołu niż powitany przez publiczność owacją na stojąco Nash. Mistrz asyst i pierwszoplanowa postać Suns w poprzednich sezonach miał w środę tylko dwa decydujące podania do partnerów.

Z kolei polski jedynak w NBA dotrzymał pola Howardowi, który zdobył dziewięć punktów i miał 14 zbiórek, a końcówkę, z powodu kontuzji barku, także przesiedział na ławce rezerwowych. Szczególnie udany okres gry Gortat miał w ostatnich minutach przed przerwą, gdy na różne sposoby zdobył osiem punktów z rzędu, przyczyniając się do odrobienia przez zespół pięciopunktowej straty (30:35) i doprowadzenia do remisu 41:41 przed zejściem do szatni.

Suns z bilansem 16 wygranych i 30 porażek zajmują przedostatnie, 14. miejsce w Konferencji Zachodniej. W piątek, także we własnej hali, spotkają się z Dallas Mavericks (19-26).