„Robert Lewandowski kończy karierę” – post tej treści opublikowany na twitterowym profilu Łączy nas piłka zelektryzował piłkarskich kibiców w przeddzień meczu Polska – Anglia w eliminacjach mistrzostw świata 2022. Zanim zabraknie Wam oddechu, spieszymy z wyjaśnieniem: to jedynie żart.

Wtorkowy wieczór, godzina 19:25, na Twitterze pojawia się post, który swobodnie można opisać jako "grom z jasnego nieba".

"Robert Lewandowski kończy karierę" - ogłasza profil Łączy nas piłka.

Tweet błyskawicznie zyskuje na popularności, a serca kibiców - którzy otrzymują powiadomienia o poście na telefonach - zamierają.

Jak się jednak (na szczęście) okazuje, to tylko... żart.

Konto Łączy nas piłka odpowiedziało na wyzwanie rzucone twitterowiczom przez Netflix Polska.

"Napisz historię grozy, używając tylko 4 słów" - zaproponował Netflix i sam zgłosił pierwszy pomysł: "My zaczniemy: Brak dostępu do Internetu".

Profil Łączy nas piłka wyjaśnił szybko w odpowiedzi na tweet jednego z obserwujących, że post o zakończeniu przez Roberta Lewandowskiego kariery to jedynie "żarcik", a w innym wpisie tłumaczył: "Wtorek, wieczór, nic się nie dzieje, cicho. Jak to tak?".

Kibice, co do zasady, docenili kreatywność. "Wyszło Wam", "Łączy nas piłka pozamiatało" - odpisywali.

Pojawiły się jednak również doniesienia o kłopotach zdrowotnych, a najczęściej pojawiającym się w odpowiedziach słowem był "zawał".

"Prawie zasłabłem", "Miałam zawał", "Zbladłem", "Jasny gwint, co za chwila grozy" - pisali fani futbolu.

Jeden z nich podsumował zaś sytuację bardzo konkretną (i opatrzoną roześmianymi emotikonami) propozycją: "Na takie żarty powinien być paragraf, to trzeba gdzieś zgłosić!".