Gdyby nie piłkarze Serbii, pseudokibice mogli zabić Vladimira Stojkovicia podczas ubiegłotygodniowego meczu eliminacyjnym mistrzostw Europy z Włochami w Genui - twierdzi kolega z drużyny Andjelko Djuricic. Jak dodał zawodnicy ochronili Stojkovicia przed atakami serbskich chuliganów.

Gdybyśmy go nie odprowadzili pod ochroną z autobusu do szatni, to mogliby go zabić. Oni chcieli to zrobić - powiedział bramkarz portugalskiego klubu Uniao Leiria. Serbowie okrążyli autokar, który wcześniej obrzucili świecami dymnymi. Próbowali zlinczować piłkarza.

27-letni Stojkovic odmówił gry w spotkaniu w Genui. W ostatnim dniu letniego okna transferowego podpisał kontrakt z Partizanem Belgrad, czego nie mogą mu wybaczyć kibice tamtejszej Crveny Zvezdy, gdzie grał w latach 2000-03 i 2005-2006.

Mecz Włochy - Serbia został przerwany po siedmiu minutach z powodu awantur wywołanych przez serbskich chuliganów. Serbii grozi przegrana walkowerem, a być może nawet wykluczenie z międzynarodowych rozgrywek.