Legii Warszawa nie udało się wywieźć punktów z Rzymu. Mistrz Polski przegrał z Lazio 0-1 w swoim pierwszym meczu Ligi Europejskiej. Jedynego gola w 53. minucie zdobył głową Brazylijczyk Hernanes.

Obie drużyny przystąpiły do gry bez najlepszych strzelców - urodzony w Opolu reprezentant Niemiec Miroslav Klose odpoczywał przed niedzielnymi derbami Rzymu z Romą, a Gruzin Władimir Dwaliszwili nabawił się kontuzji na przedmeczowym treningu na Stadionie Olimpijskim.

Pierwsze minuty to wyrównana gra, która toczyła się głównie w środku pola. Oba zespoły miały problem, by przedostać się na przedpole rywali. Dlatego m.in. w 18. minucie Dominik Furman zdecydował się na strzał z ponad 20 m, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.

Chwilę później po rzutach rożnych wykonywanych przez Brazylijczyka Hernanesa dwukrotnie gorąco zrobiło się pod bramką Legii. Raz skutecznie interweniował pochodzący z Portugalii Cypryjczyk Dossa Junior, a strzał głową francuskiego obrońcy Abdoulaya Konko okazał się niecelny.

W 22. minucie po świetnym podaniu Miroslava Radovica oko w oko z Federico Marchettim znalazł się Jakub Kosecki, uderzył z powietrza, ale górą był bramkarz Lazio. Była to najlepsza okazja do zdobycia gola w pierwszej połowie.

Szybki skrzydłowy Legii był wyróżniającą się postacią na boisku. Aktywny, zadziorny, choć czasem brakowało mu dokładności. Dobre wrażenie robił też duet stoperów - Dossa Junior i Jakub Rzeźniczak, którzy bez większych problemów "kasowali" ataki gospodarzy. Wojciech Skaba był do przerwy praktycznie bezrobotny.

Od początku drugiej połowy włoski faworyt z większą werwą zabrał się do pracy. Efekty przyszły szybko. W 53. minucie lewą stroną przedarł się Senegalczyk Keita Balde, dośrodkował, a Hernanes skoczył wyżej niż Tomasz Brzyski i głową pokonał Skabę.

W 66. minucie strzelec gola był bliski podwyższenia prowadzenia. Przedryblował kilku obrońców i uderzył płasko w kierunku bramki, a piłka odbiła się od słupka i opuściła boisko.

Legia dopiero w 74. minucie oddała pierwszy po przerwie strzał. Rezerwowy Michał Kucharczyk zacentrował z prawej strony, a Kosecki z trudnej pozycji głową uderzył ponad bramką. Cztery minuty później w ten sam sposób szczęścia próbował Dossa Junior, lecz rezultat był podobny, a po kolejnych dwóch w dobrej sytuacji znalazł się Radovic, ale w polu karnym wykonał jeden zwód za dużo zamiast uderzyć.

W końcówce formę Skaby sprawdził rezerwowy Diego Novaretii, ale bramkarz Legii instynktownie odbił piłkę po jego strzale głową.

Legia wstydu nie przyniosła, ale na inaugurację przegrała. Mistrz Polski miał w czwartek za mało atutów, zwłaszcza w ofensywie, gdzie kompletnie niewidoczny był Marek Saganowski.

Kolejna szansa - 3 października na własnym stadionie, ale przy pustych trybunach, z Apollonem Limassol, który w 1. kolejce przegrał z Trabzonsporem 1:2.

Jan Urban: To był wyrównany mecz

Spotkanie skomentował trener Legii Jan Urban. To był bardzo wyrównany mecz, szczególnie pierwsza połowa, w której być może to nawet my mieliśmy lepszą sytuację do strzelenia gola. W drugiej Lazio ruszyło energicznie do ataku, przejęło inicjatywę na kilkanaście minut, zepchnęło nas do obrony i zdobyło bramkę. Później to jednak znowu my prowadziliśmy grę, ale nie udało się wyrównać. Szkoda, ponieważ była okazja, żeby wywieźć z Rzymu przynajmniej remis. Podobał mi się występ Dominika Furmana - zagrał jak dojrzały piłkarz - powiedział.

Urban odniósł się także do czekających jego drużynę spotkań. Czekają nas jeszcze mecze z Apollonem i Trabzonsporem. Zobaczymy, jak zaprezentujemy się na ich tle. Zdecydowanym faworytem grupy jest Lazio. Pozostali powalczą o drugie miejsce - podkreślił Urban.

Kibice narozrabiali przed meczem

Przed czwartkowym meczem, w Rzymie zostało zatrzymanych szesnastu kibiców Legii Warszawa. Pięciu naszych rodaków zatrzymano na lotnisku Fiumicino. Legioniści w samolocie lecącym z Polski wyrwali głośniki. Czterech innych Polaków, jadących na mecz samochodem, zatrzymano przy autostradzie na obrzeżach Rzymu. Podczas kontroli karabinierzy znaleźli w ich aucie m.in. kije i śrubokręty. Kibice nie potrafili wyjaśnić, po co im taki sprzęt.

Grupa innych pijanych pseudokibiców Legii usiłowała na Placu Weneckim sforsować ogrodzenia Ołtarza Ojczyzny. Zostali powstrzymani i odciągnięci przez policjantów. Inni próbowali wedrzeć się na teren Koloseum.

Niepokoje wybuchły też w rejonie Stadionu Olimpijskiego. Tam grupa kibiców Legii chciała sforsować bramki wejściowe. Rzucali petardami w policjantów, którzy zdołali przywrócić spokój. Jeden z Polaków został niegroźnie kontuzjowany.