Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhakker dba, by jego podopiecznych nie znudził pobyt na zgrupowaniu w niemieckim Donaueschingen. Na poranny wtorkowy trening wysłał kadrowiczów na ... rowerach.

Poranne zajęcia selekcjoner zaplanował na boisku oddalonym kilkaset metrów od hotelu, w którym mieszkają. Kilka minut przed początkiem zajęć z ośrodka wyjechał ponad dwudziestoosobowy peleton.

Na czele stawki pędził menedżer reprezentacji Jan de Zeeuw, a tuż za nim jechał Marcin Wasilewski. Kapitan drużyny Maciej Żurawski zachęcał kolegów do pozdrowienia obserwujących przejażdżkę dziennikarzy, a szkoleniowiec bramkarzy Frans Hoek namawiał do uśmiechu innego z asystentów Beenhakkera: "Smile Bobo, smile".

Na otoczonym ze wszystkich stron płachtami boisku na piłkarzy czekał już Beenhakker. Zajęcia były tajne, a ochroniarze dbali, by żaden z dziennikarzy czy fotoreporterów nie próbował się nawet zbliżyć do boiska. Zamknięty będzie także wieczorny trening na stadionie Antona Malla.