Phoenix Suns doznali kolejnej porażki w lidze NBA - tym razem ulegli na własnym parkiecie Memphis Grizzlies 81:92. Marcin Gortat był drugim strzelcem zespołu i pierwszym zbierającym. Znów przegrali też Los Angeles Lakers.

Polak spędził na parkiecie 31 minut, trafił 6 z 14 rzutów z gry i zakończył spotkanie z dorobkiem 12 punktów. Miał też 8 zbiórek. Najwięcej, 17 "oczek" uzbierał Luis Scola, który podobnie jak Goran Dragić miał 6 asyst. Jednym z elementów, które przesądziły o porażce "Słońc" była słaba skuteczność z gry, zaledwie 39-procentowa. Rywale trafiali co drugi rzut. Dwóch z nich Zach Randolph (21) i Rudy Gay (20) przekroczyli granicę 20 punktów. Do tego Randolph miał 8 zbiórek, a Marc Gasol 12. Dla Suns była to 23. porażka, z kolei dla Grizzlies 21. zwycięstwo. Słońca we wtorek meczem z Milwaukee Bucks rozpoczną serię czterech spotkań wyjazdowych, w której ich rywalami będą także Boston Celtics (środa), Brooklyn Nets (piątek) i Chicago Bulls (sobota).

Pogarsza się sytuacja Los Angeles Lakers. "Jeziorowcy" minionej nocy przegrali na własnym parkiecie z Denver Nuggets 105:112. W obu drużynach po sześciu zawodników zdobyło co najmniej 10 punktów. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu, co nie jest niespodzianką, został Kobe Bryant - 29 punktów (11 na 26 z gry). Na "deskach" wspaniale wspierał go Dwight Howard, zakończył spotkanie z 26 zbiórkami. W zespole z Denver 21 punktów rzucił Ty Lawson, 20 Danilo Gallinari.

Z pokonaniem Washington Wizzards kłopotów nie mieli Miami Heat. Wygrali u siebie 99:71, w ostatniej kwarcie zwyciężając aż 30:11. LeBron James tym razem zdobył 24 punkty, tylko cztery mniej dorzucił doświadczony rezerwowy Ray Allen. 12 piłek zebrał z kolei Udonis Haslem. U gości najlepszy Kevin Seraphin uzbierał 14 punktów.