Po sześciu porażkach z rzędu Phoenix Suns wreszcie wygrali w koszykarskiej lidze NBA. "Słońca" pokonały u siebie Philadelphia 76ers 95:89. Dobry występ zaliczył Marcin Gortat - zdobył 11 punktów i miał 14 zbiórek.

Zobacz również:

Gortat grał 35 minut. Trafił pięć z ośmiu rzutów z gry i jedyny wolny, miał dwie zbiórki w ataku i 12 w obronie, wyrównując swój rekord sezonu. Zanotował także trzy asysty, po dwa przechwyty, straty i faule oraz jeden blok.

Polak znakomicie rozpoczął spotkanie w hali US Airways Center, które obejrzało ponad 16 tysięcy widzów. W pierwszej kwarcie zdobył dziewięć punktów, myląc się tylko przy jednym rzucie. Szczególnej urody był jego dynamiczny wsad wykonany w kontrataku tuż po tym, jak pod własną tablicą zablokował rzut Spencera Hawesa. Po tej akcji gospodarze prowadzili 26:20, a po 12 minutach 31:24.

Na początku drugiej kwarty rezerwowi Suns stracili całą przewagę. Gdy pierwsza piątka z Gortatem, Dragicem, Scolą, Jaredem Dudleyem i P.J. Tuckerem wracała na parkiet na 5 minut i 16 sekund przed przerwą, było 41:37 dla Sixers. Podstawowi gracze Phoenix szybko odrobili jednak straty. Po rzucie Polaka było 48:47 dla gospodarzy. Rywale zdążyli jeszcze odpowiedzieć celnym rzutem tuż przed zejściem do szatni.

W pierwszej połowie spotkania Gortat z 11 punktami był najlepszym strzelcem swojego zespołu. Po zmianie stron już nie poprawił tego dorobku. Rzadko decydował się na rzuty, a dwa, które wykonał, były niecelne. Odgrywał piłkę kolegom, nawet gdy otrzymywał ją w pobliżu kosza. Dwukrotnie popełnił też błąd kroków. Nadal jednak skutecznie walczył o zbiórki, których miał najwięcej ze wszystkich uczestników spotkania. Uzyskał także najwyższy wskaźnik "plus/minus" - gdy przebywał na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment 25 punktami.

Po przerwie ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Scola, który w tym okresie zdobył ich aż 19. Między innymi po akcjach Argentyńczyka drużyna uzyskała najwyższe prowadzenie 77:66 na początku czwartej kwarty. Na 2 minuty i 16 sekund przed końcem spotkania rywale zbliżyli się na dwa punkty (87:85), ale tym razem koszykarze trenera Alvina Gentry'ego nie pozwolili odebrać sobie zwycięstwa. Ważne punkty w kluczowych momentach meczu zdobywali Dragic i Tucker.

Suns z bilansem 12 zwycięstw i 21 porażek pozostają na przedostatnim, 14. miejscu w Konferencji Zachodniej.

W piątek, także we własnej hali, spotkają się z Utah Jazz (16-17). U siebie wygrali pięć z ostatnich siedmiu spotkań.