W obozie na Antarktydzie wylądował samolot, który zabrał do Chile uczestników morderczego biegu Antarctic Ice Marathon. Wśród nich jest zwycięzca – Piotr Suchenia. Polak w piątek wygrał maraton rozgrywany przy 30-stopniowym mrozie. Po biegu zerwała się burza śnieżna, która uniemożliwiła zawodnikom powrót.

Burza śnieżna na Antarktydzie zerwała namioty w obozie uczestników Antarctic Ice Marathon. Przez wiele godzin nie było łączności.

Organizatorzy biegu poinformowali w mediach społecznościowych, że pogoda się poprawia i z Chile wyleciał samolot, który ostatecznie zabrał uwięzionych na Antarktydzie maratończyków. Maszyna z czwórką polskich biegaczy Marcinem Asłanowiczem, Alanem Kowalczykiem, Piotrem Maślanką oraz zwycięzcą arktycznego maratonu Piotrem Suchenią wylądował już na lotnisku w Punta Arenas. Taka informację na Twitterze przekazali organizatorzy morderczego biegu.


Morderczy maraton wystartował 13 grudnia. Uczestnicy zmagali się nie tylko ze zmęczeniem, ale przede wszystkim z warunkami pogodowymi. Biegli w śniegu, w wietrze podczas 30-stopniowego mrozu.

Polak zdeklasował rywali, dobiegł na metę z czasem 3 godz. 49 min 18 s, wyprzedzając kolejnego zawodnika w stawce o blisko pół godziny.

Opracowanie: