Radość w Londynie, w Paryżu spuszczone głowy. To właśnie Londyn będzie organizatorem letnich Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku. Tak zdecydowali członkowie MKOl podczas głosowania w Singapurze. Z walki o organizację igrzysk odpadły Moskwa, Nowy Jork i Madryt.

Londyn był już dwukrotnie organizatorem olimpiady – w 1908 i 1948 roku. Idea organizacji igrzysk cieszy się w Wielkiej Brytanii wielkim poparciem. Projekt, przedstawiony przez brytyjską stolicę, został bardzo pozytywnie oceniony przez MKOl. Podobnie wysoką ocenę uzyskał tylko Paryż.

Anglicy mają prawie wszystkie obiekty, niezbędne do zorganizowania tej wielkiej sportowej imprezy. Brakuje jedynie wielkiego stadionu. Istotną rolę przy wyborze brytyjskiej stolicy odegrały także gwarancje rządu angielskiego w wysokości prawie 4,5 miliarda dolarów.

Ostatnie kilka tygodni zostało przez Brytyjczyków doskonale spożytkowane pod względem propagandowym. Za kandydaturą Londynu lobbowali znani sportowcy, m.in. piłkarz David Beckham i niemiecki tenisista Boris Becker. Całej kampanii szefował lekkoatleta, Sebastian Coe. W promowanie Londynu osobiście włączył się premier, Tony Blair. Dobra robota, sprawcie, by olimpiada w 2012 roku była największym wydarzeniem tego typu w historii - dziękował zgromadzonym na Trafalgar Square londyńczykom. Dla niego to również prywatny sukces, bo pokonał Paryż i francuskiego prezydenta Chiraca, który osobiście angażował się w lobbowanie na rzecz stolicy Francji.

Swoją olimpijską porażkę najtrudniej było przełknąć właśnie Francuzom, ponieważ ich stolica, Paryż, już po raz trzeci w ostatnich 20 latach przegrała prawo do organizacji igrzysk. Nie wiem, nie sądzę byśmy w najbliższej przyszłości spróbowali ponownie - choć nie wiem. Ja bym nie spróbował, mówiłem już o tym, ale decyzja nie należy do mnie. To była wyrównana rywalizacja, takie jest życie - powiedział szef paryskiego komitetu organizacyjnego.

Paryż i Londyn byli wymieniani w gronie faworytów. To właśnie na te dwie stolice stawiali bukmacherzy. Po ogłoszeniu zwycięstwa Londynu w górę poszła londyńska giełda. Spadły za to indeksy w Paryżu.