Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki powalczą dzisiaj - trzeciego dnia lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie - o medale w pchnięciu kulą. Z kolei o dostanie się do finału starać się będą m.in. tyczkarze Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek oraz trzech naszych 800-metrowców.

Trzeci dzień lekkoatletycznych MŚ rozpocznie się o 11:05 czasu polskiego od eliminacji na 3000 m z przeszkodami, w których wystąpi Krystian Zalewski. Dwa lata temu był on jedynym Europejczykiem w finale i teraz chce powtórzyć ten sukces.

Chwilę po nim rywalizację rozpoczną tyczkarze. Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek to kandydaci do medalu i nie będzie zaskoczeniem, jeśli nawet obaj staną na podium. Najpierw jednak muszą uporać się z kwalifikacjami. Teoretycznie nie powinni mieć z tym problemu, ale w ostatnim czasie nie brakowało im pozasportowych emocji. Dopiero w sobotę dotarły do Londynu ich tyczki: długo nie było wiadomo, co się z nimi stało, wszyscy rozkładali ręce.

Powinienem się koncentrować, a tu taki stres - mówił Wojciechowski, mistrz świata z 2011 roku.

Jak sam podkreśla: Jestem teraz całkowicie innym zawodnikiem. Bardziej dojrzałym, ale też regularnym. Nie boję się mówić, że jestem w życiowej formie.

W eliminacjach na 400 m przez płotki wystąpi Patryk Dobek, który wraca do dyspozycji sprzed dwóch lat. Wejście do półfinału to jego cel minimum.

Pierwszy start po kontuzji stawu skokowego będzie miała Justyna Święty. Liderka polskiej sztafety 4x400 m zdecydowała się na indywidualny bieg, także dla złapania pewności siebie. Opuściła mistrzostwa Polski i ma za sobą przerwę, która wybiła ją z rytmu.

Na 400 m rywalizować będą także Iga Baumgart i Małgorzata Hołub. Bieg indywidualny to wyróżnienie, ale daje nam także dużo informacji przed sztafetą. Poznajemy drogę ze stadionu rozgrzewkowego do call roomu i potem na bieżnię. To też jest bardzo ważne - podkreślała Hołub.

W sesji przedpołudniowej wystąpi jeszcze Damian Czykier w biegu na 110 m przez płotki, a o 15:00 czasu polskiego ruszy maraton z Katarzyną Kowalską i Izabelą Trzaskalską.

Wieczorem do koła wejdą Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki.

Pierwszy z nich - zdaniem ekspertów - jest w stanie pchnąć 22 metry. Co to da, nie wiadomo, bo poziom jest najwyższy w historii i trudno cokolwiek przewidzieć.

20-letni Bukowiecki przyjechał zaś do Londynu bardziej po naukę. Pierwszy sprawdzian zdał - dostał się do finału - ale mistrz Europy do lat 23 jest ambitny i zapowiada rekord życiowy. Na stadionie wynosi on 21,59, a w hali 21,97.

Wiele będzie się działo również w półfinałach. O 20:10 na 100 m wystąpi Ewa Swoboda, a pół godziny później na 400 m Rafał Omelko.

Chciałabym poprawić najlepszy wynik w sezonie, ale do finału trudno będzie się dostać - przyznała 20-letnia sprinterka. Zresztą już sam jej udział w półfinale jest sporą niespodzianką.

O 22:15 rywalizację rozpoczną 800-metrowcy. Z nimi od lat wiązane są spore nadzieje. W pierwszym biegu powalczy wicemistrz świata sprzed dwóch lat Adam Kszczot, w drugim szósty zawodnik ostatnich igrzysk Marcin Lewandowski, a w ostatnim zbierający doświadczenie Michał Rozmys.

To dla mnie duża niespodzianka i wielki sukces, że awansowałem do półfinału. Zdaję sobie sprawę z tego, że trudno będzie znaleźć się w czołowej ósemce - przyznał Rozmys.

Lewandowski był tak wykończony po eliminacjach, że nie zdołał nawet porozmawiać z dziennikarzami. Jest jednak na tyle doświadczonym zawodnikiem, że wie, jak się zregenerować.

Trzeci dzień rywalizacji na londyńskich MŚ zakończy o 22:50 finał 100 m kobiet.


(e)