Jeśli wierzyć, że wyniki futbolowych rozgrywek mają wpływ na wybór prezydenta, to nowym lokatorem Białego Domu będzie John Kerry. Wczoraj drużyna Redskins przegrała mecz w Waszyngtonie. Ale nie obyło się bez kontrowersji.

Drużyna z Waszyngtonu przegrała ostatni przed wyborami mecz na własnym stadionie. Od 1936 roku, co 4 lata, gdy Redskins wygrywali ten pojedynek, ekipa rządząca zostawała w Białym Domu; jeśli przegrywała – administracja się zmieniała. Czyżby więc senator John Kerry miał zostać nowym prezydentem?

Ale podczas meczu nie obyło się bez kontrowersji. 2,5 minuty przed końcem Redskins mogli jeszcze wygrać, jednak po zdobytych punktach sędziowie uznali, że... „było przewinienie”. Punkty anulowano. Jeśli więc tak też stanie się w czasie wyborów, George Bush do ostatniej chwili będzie mieć szansę, ale w końcu przegra po dyskusyjnej decyzji sędziów.

Dodajmy, że wg najnowszych sondaży George W. Bush i John Kerry mają równe szanse na zwycięstwo.