Drift - jazda samochodem w kontrolowanym poślizgu - to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin w motorsporcie. W Polsce zyskuje ona na popularności. O swojej driftowej pasji opowiedział RMF FM Jakub Przygoński. Pokazał nam także swój samochód do driftu i wyjaśnił, jak ta dyscyplina rozwija się w naszym kraju.

Drift to specyficzna technika jazdy samochodem w kontrolowanym poślizgu. Dziś to zyskująca na popularności dyscyplina sportu, w której nie liczy się czas, ale właśnie odpowiednie pokonanie trasy pod względem technicznym. Historia tej dyscyplina sięga Japonii. Wywodzi się ona z nielegalnych wyścigów, które organizowano w okolicach Nagano. 

W Polsce drift pojawił się 20 lat temu i od tego czasu stara się budować popularność. Jednym z najważniejszych ambasadorów driftu w naszym kraju jest Jakub Przygoński - znany m.in. ze startów w Rajdzie Dakar.

To jest niczym jazda figurowa. Cały czas jesteś w uślizgu. Na wysokim poziomie to już jest bardzo precyzyjne jeżdżenie. To czysta radość z jazdy. Uślizg, dym z opon, emocje. To definicja driftingu. Ja oczywiście zawsze w zawody wkładam całą energię i zawsze chcę wygrywać. Dla mnie to uzupełnienie sezonu. Zimą jeżdżę samochodem dakarowym, latem driftowym. W Polsce interesuje się tym coraz więcej ludzi. Mam nadzieję, że uda się ją wypromować i jak najlepiej pokazać - przekonuje Przygoński.

Jak wyglądają zawody driftowe?

Rywalizacja w zawodach driftowych toczy się dwuetapowo. Pierwszy dzień to eliminacje, w których każdy z uczestników poprzez odpowiednią jazdę stara się zdobyć jak najwięcej punktów. 

Drugiego dnia walka odbywa się już w znanym doskonale systemie pucharowym, w którym lepszy zawodnik awansuje do kolejnej rundy. Tu rywalizacja odbywa się w parach.

Przejazd zajmuje około 40 sekund, ale nie ma pomiaru czasu. O wynikach decydują punkty. Trzeba cały czas jechać w uślizgu. Najlepiej, jeśli jedziesz na limicie, bardzo precyzyjnie. W parach mamy po dwa przejazdy. Raz ja jadę pierwszy, raz mój konkurent. Jadąc jako pierwszy, muszę jechać tą precyzyjną liniąa a przeciwnik musi się do tego dostosować i trzymać się jak najbliżej mnie, powinien niemal mnie dotykać. Później zamieniamy się pozycjami. Sędziowie oceniają linię jazdy i jej agresywność. Im bliżej drugi samochód podjeżdża do samochodu prowadzącego, tym bardziej jest agresywny i na to patrzą w dużej mierze sędziowie. Ten, kto zdobędzie więcej punktów, po prostu awansuje i jedzie dalej - tłumaczy Przygoński w RMF FM. Bardzo ważna jest więc prędkość samochodu. Jeśli mam szybsze auto to rywal nie będzie w stanie jechać przy mnie, a to pozbawia go punktów - dodaje. 

Czym wyróżnia się samochód do driftu? To bardzo lekka konstrukcja o dużej mocy, która ułatwia kierowcy wprowadzenie samochodu w poślizg. Dyscyplina jest zarezerwowana dla samochodów tylnonapędowych. Waga auta determinuje z kolei jego zwinność i łatwość prowadzenia, a to kluczowe, by jechać odpowiednią techniką.

Poszczególne etapy rywalizacji w drifcie są bardzo krótkie. Trwają po kilkadziesiąt sekund. Pojazdy są przygotowane właśnie do bardzo krótkiego, ale intensywnego wysiłku. Przygoński pokazał nam swoją driftową Toyotę.

Wiele elementów konstrukcji ma być jak najlżejszych. Na przykład maska, dach samochodu. One są leciutkie. Większość samochodu jest zbudowana z karbonu. Sam fotel także jest karbonowy - relacjonuje kierowca. Podczas zawodów wyjmujemy fotel pasażera. W środku także jest minimalistycznie. Jeśli chodzi o komfort, to można porównać ten samochód z dakarowym. Pod tym względem jest bardzo podobnie. To są spartańskie konstrukcje. Wygoda kierowcy jest na dalszym planie - dodaje. 

Bardzo ważne są także opony. Przednich opon zużywam przez sezon tylko 8. Tylnych ponad 300. One są maszynami do produkowania dymu. Zużywają się bardzo szybko. Wynika to z tego, że opona musi być bardzo przyczepna. Masz bardzo dużo mocy, więc chodzi o to, żeby samochód miał dużą prędkość jazdy w uślizgu. Taka opona wytrzymuje około minutę jazdy - podsumowuje Przygoński. 

Opracowanie: