Iga Świątek wygrała z amerykańską tenisistką Amandą Anisimovą w wielkim finale Wimbledonu 6:0, 6:0. To pierwszy w karierze Polki triumf w Wimbledonie, a szósty w imprezach wielkoszlemowych.

To historyczny sukces Igi Świątek. Polka gładko pokonała Amerykankę Amandę Anisimovą 6:0, 6:0 w finale Wimbledonu - najstarszym i najbardziej prestiżowym turnieju tenisowym świata.

Sobotni pojedynek trwał 57 minut.

To pierwszy od 114 lat przypadek, by w finale tego turnieju jedna z tenisistek nie wygrała ani jednego gema.

W 1911 roku Dorothea Lambert Chambers w takim stosunku wygrała z Dorą Boothby.

Świątek: Nigdy nawet o tym nie marzyłam

Nigdy nawet o tym nie marzyłam - powiedziała Iga Świątek po finale wielkoszlemowego Wimbledonu.

Jeszcze nie wiem, ile to dla mnie znaczy, bo to jest surrealistyczne. Nigdy nawet o tym nie marzyłam. To marzenie było zbyt odległe - przyznała 24-letnia Polka w wywiadzie na korcie.

Czuję się jak doświadczona zawodniczka, bo wcześniej wygrywałam turnieje wielkoszlemowe, ale tego się nie spodziewałam. Z trenerem mieliśmy wzloty i upadki, ale pokazaliśmy, że to jednak działa - stwierdziła.

Przebieg spotkania

Dysponująca solidnym podaniem Anisimova już w gemie otwarcia została przełamana. Miała wyraźny problem z pierwszym serwisem, notując jego skuteczność na poziomie zaledwie 33 procent w pierwszym secie.

Amerykanka przed meczem wypowiadała się o Świątek w samych superlatywach. Podkreślała, jaką jest mistrzynią i że stanowi dla niej inspirację. Polka jakby samą swoją obecnością po drugiej stronie siatki w połączeniu ze stawką spotkania paraliżowała Amerykankę rosyjskiego pochodzenia.

Pierwszy set trwał zaledwie 25 minut. Świątek posłała w nim tylko dwa zagrania wygrywające. Amerykanka miała za to aż 14 niewymuszonych błędów i trzy podwójne przy serwisie.

Publiczność starała się wspierać Anisimovą, wiwatując przy wygranych przez nią pojedynczych punktach. Przez chwilę, na początku drugiej partii, wydawało się, że Amerykanka wraca do życia. Ostatecznie jednak też została przełamana, a po zepsutym forhendzie po linii, tylko krzyknęła z bezradności.

Anisimova nie była w stanie poprawić swojej gry. Wciąż popełniała błędy, wciąż słabo serwowała. Gdy okazjonalnie udawało jej się zmusić Świątek do wysiłku, to odpowiadała doskonałymi zagraniami, jak przy piłce meczowej, gdy trafiła w linię.

Pojedynek zakończył się po 57 minutach.

W wielkoszlemowych finałach w singlu Świątek pozostaje niepokonana

Świątek rywalizowała o tytuł w Wielkim Szlemie po raz pierwszy od ubiegłorocznego triumfu w paryskim French Open. W tym roku w Australian Open i French Open odpadała w półfinale. W Melbourne od finału dzielił ją tylko punkt.

W finałach wielkoszlemowych jest niepokonana, ma na swoim koncie pięć triumfów - cztery w Paryżu (2020, 2022-24) i jeden w nowojorskim US Open (2022). 

Awansując do decydującego spotkania Wimbledonu, Świątek została jedyną aktywną tenisistką, która dotarła do wielkoszlemowego finału na wszystkich trzech nawierzchniach.

Świątek jest trzecią Polką, która w singlowych zmaganiach dotarła do finału w Londynie. 

W 1937 roku Jadwiga Jędrzejowska przegrała z Angielką Dorothy Edith Round 2:6, 6:2, 5:7, a w 2012 Agnieszka Radwańska uległa Amerykance Serenie Williams 1:6, 7:5, 2:6.

Turniej na londyńskiej trawie jest rozgrywany od 1877 roku, a tegoroczna edycja jest 138. w historii.