Bartosz Huzarski - jeden z naszych kolarskich bohaterów. To on wraz z siedmioma kolegami pracował ciężko na medal Michała Kwiatkowskiego. W rozmowie z RMF FM przyznaje, że podczas wyścigu wszystko potoczyło się zgodnie z planem, który wcześniej opracowała nasza ekipa.

Patryk Serwański: To co zrobiliście było fantastyczne! Bardzo długo prowadziliście peleton. Michał Kwiatkowski mógł jechać przyczajony, oszczędzał siły.

Bartosz Huzarski: Taki mieliśmy plan - można powiedzieć dość nieskromnie. Michał wczoraj powiedział, że czuje się mocny i wie, że pojedzie dobry wyścig. Może nie sądziliśmy, że uda się zdobyć złoto, ale i ta wersja wchodziła w grę, bo kolarz jeśli wie, że ma dobrą nogę, to może pojechać dobry wyścig. Siła spokoju i opanowanie Michała są niesamowite. My wzięliśmy prowadzenie wyścigu na siebie. Na krętych zjazdach było dość niebezpiecznie. Chcieliśmy pracować z przodu, żeby dać Michałowi komfort. Ci, którzy zostali z nim, do końca starali się jak mogli. To co Michał zrobił w końcówce było niesamowite. Wielka radość w ekipie. Ten ból nóg, który towarzyszył nam przez cały dzień został wynagrodzony. Coś pięknego.

Wykorzystaliście potencjał całego zespołu. Dzięki wynikom osiąganym w całym sezonie mogliśmy wystawić 9-osobową reprezentację. To dziś zaprocentowało.

Wiadomo, w takim sporcie ktoś może mieć gorszy dzień, dużo może się wydarzyć. Ja na przykład leżałem w kraksie. Dziewięciu ludzi to bardzo duża siła. Pokazaliśmy, że kolarstwo jest sportem drużynowym. Jadąc wspólnie można osiągnąć bardzo wiele. Za takim liderem jak Michał można realizować każdą taktykę. Skoro ufają mu w jednej z najlepszych grup zawodowych świata to znaczy, że spokojnie może być liderem naszej kadry na mistrzostwa świata.

Gdyby dwa, trzy lata temu ktoś mówił panu o wygranych etapach na Tour de France i Vuelcie, o koszulce górala Tour de France, czy mistrzostwie świata pewnie by go pan wyśmiał.

Pewnie tak... Ale od kilku kolarstwo notuje bardzo duży progres. Teraz musimy optymistycznie patrzeć w przyszłość. Oby znaleźli się sponsorzy, którzy wesprą polskie grupy i młodych zawodników. My, ścigamy się poza granicami kraju i mamy wypracowaną pozycję. Potrzebne są środki na młodzież, żeby związek kolarski mógł szkolić naszych następców.