117 załóg pojawi się w piątek na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie rozpocznie się czwarta edycja Rajdu Śląska, który w tym roku jest drugą rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Faworytem do zwycięstwa będzie liderujący w RSMP FIN Jari Huttunen, ale Grzegorz Grzyb - mimo że nie zna za dobrze tras Rajdu Śląska - nie zamierza odpuszczać rywalizacji.

Grzegorz Grzyb w Rajdzie Śląska pojedzie po raz pierwszy w karierze. Do tej pory rywalizował w innej imprezie - pod nazwą Rajd Śląski. Ostatni raz w 2003 roku, ale z tamtego startu ma bardzo dobre wspomnienia.

Jechałem tu w 2003 roku. Jechałem wtedy autem przednionapędowym w teamie Peugeot Sport. Wygrałem wtedy w "ośce" i zostałem w niej mistrzem Polski. Mam więc stąd miłe wspomnienia. Z drugiej strony jednak te tereny zawsze były Kajetanowicza czy Łukasza Habaja, z którymi ja się tutaj zawsze ścigałem o tytuły. Zawsze jednak ciężko było tutaj z miejscowymi "ninja" wygrać. Myślę, że chłopaki stąd nadal będą piekielnie szybcy. Ja już tutaj dawno nie startowałem, więc moja wiedza na temat trasy i jej specyfiki jest na pewno uboższa niż moich konkurentów. Chociaż w zeszłym roku pracowałem tutaj na rajdzie jako szpieg - mówi Grzegorz Grzyb.

Tegoroczny Rajd Śląska będzie liczył niewiele ponad 100 kilometrów podzielonych na 7 odcinków specjalnych. Po pierwszej rundzie RSMP - Rajdzie Rzeszowskim - liderem klasyfikacji generalnej jest Fin Jari Huttunen, który ma 7 punktów przewagi na Grzegorzem Grzybem.

Cieszę się, że rywalizujemy z tak dobrą załogą jaką jest Huttunen/Lukka. Myślę, że nasi młodsi konkurenci z RSMP też mają szansę porównać się do bardzo szybkich załóg, a dzięki temu podnosić swój poziom. To jest przecież podstawa w każdym sporcie - mówi Grzegorz Grzyb.

Całą rozmowę z czterokrotnym rajdowym mistrzem Słowacji znajdziecie poniżej:

Opracowanie: