Kadra Paulo Sousy wyleci dziś z Tirany do Warszawy, choć większość zawodników wróci bezpośrednio do swoich klubów. We wtorek polscy piłkarze wygrali mecz z Albanią w eliminacjach mistrzostw świata. Ale dziś wszyscy mówią nie o golu zdobytym przez Karola Świderskiego, ale zachowaniu albańskich kibiców.

Polscy piłkarze wygrali 1:0 mecz rozegrany na wyjazdowym spotkaniu z Albanią w eliminacjach mistrzostw świata. Już w czasie spotkania sytuacja na trybunach była bardzo napięta.

W 77. minucie bramkę zdobył Karol Świderski. Po tym golu na boisko zaczęły lecieć z trybun różne przedmioty, m.in. plastikowe butelki.

Francuski arbiter Clement Turpin, który już wcześniej zwracał uwagę obserwatorowi meczu na niewłaściwe zachowanie kibiców, zdecydował, że zawody zostaną przerwane.

Piłkarze obu drużyn zeszli do szatni. Po około 20 minutach, gdy sytuacja na trybunach w sektorach Albańczyków się uspokoiła, sędzia wznowił rywalizację. Wynik już się nie zmienił.

Kilka chwil wcześniej podobnie potraktowano Piotra Zielińskiego, kiedy próbował wykonać rzut rożny, ale wtedy sytuacja się jeszcze uspokoiła.

"Pierwszy raz się spotkałem z czymś takim..." - rozpoczął, po czym musiał przerwać udzielany po spotkaniu wywiad, bo jedna z osób opuszczająca trybuny jako ostatnia rzuciła czymś w jego stronę - niecelnie. "Widzimy, jaka jest sytuacja. Przegrali mecz, trochę są zdenerwowani" - skomentował.

Także kiedy Karol Świderski udzielał wywiadu, posypały się w jego kierunku plastikowe butelki.

"Zostawiliśmy serducho na boisku. Na konferencji przedmeczowej trener i chłopaki mówili, że ten mecz jest dla nas najważniejszy" - tylko tyle zdążył powiedzieć.


Do sytuacji na murawie nawiązał także kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski.

"Sędzia się zastanawiał, czy przerwać mecz. Leciały pełne butelki. Było trochę niebezpiecznie, ale wróciliśmy do gry i dokończyliśmy to spotkanie" - powiedział.

Napastnik Bayernu Monachium przyznał, że sędzia miał "ciężką decyzję", a gdy okazało się, że trzeba dokończyć mecz, w polskiej drużynie było "trochę minimalizmu".

"Strzeliliśmy bramkę, mecz mieliśmy pod kontrolą. Zadanie wykonane, trzy punkty zdobyte" - ocenił.

Zdobyta przez Świderskiego bramka zapewniła biało-czerwonym zwycięstwo, bardzo ważne w kontekście walki o awans do mundialu w Katarze. Dzięki wygranej biało-czerwoni awansowali na drugie miejsce w grupie I.

Polacy zmniejszyli do trzech punktów stratę do prowadzących Anglików, którzy zremisowali w Londynie z Węgrami 1:1. Do mundialu awansuje tylko zwycięzca grupy, a druga drużyna zagra w barażach.

"Wierzyliśmy we własne umiejętności. Nasi piłkarze mają odpowiednią jakość, która może robić różnicę. Ufaliśmy, że tak będzie. Reagowaliśmy na wydarzenia na boisku od początku spotkania. Dobrze czytaliśmy ten mecz i podejmowaliśmy właściwe decyzje w odpowiednich momentach. Wierzę, że podobnie będzie w przyszłości" - powiedział trener reprezentacji Polski Paulo Sousa.

Polska zagra w listopadzie z Andorą i Węgrami, natomiast rywalami Albanii będą Anglia i Andora.