Sebastian Vettel wygrał Grand Prix Indii Formuły 1 i zapewnił sobie czwarty z rzędu tytuł mistrza świata. Niemiec wygrał dziesiąty wyścig w tym sezonie.

Już na początku wyścigu sytuacja zrobiła się bardzo ciekawa. Swój bolid lekko uszkodził Fernando Alonso z Ferrari. Szybko do alei serwisowej wezwano też startującego z pole position Sebastiana Vettela. Sytuację wykorzystał drugi z kierowców Ferrari Felipe Massa, który już na drugim okrążeniu wyprzedził duet zawodników Mercedesa: Nico Rosberga i Lewisa Hamiltona.

Jednak gdy Massa pojechał zmienić opony, to wyjechał na tor za Vettelem. Na przodzie wyścigu jechał natomiast Mark Webber. Sytuacja na torze była bardzo płynna, ale zanosiło się to, że największe szanse na sukces mają bolidy Red Bulla. Potwierdzała to jazda niemieckiego mistrza świata, który szybko przebijał się do przodu i po kilkunastu minutach znalazł się na trzecim miejscu. Po 21 okrążeniach Niemiec był już drugi, a kiedy Webber w końcu zjechał na serwis (po 28 okrążeniach) Vettel wyszedł na prowadzenie, a Australijczyk wrócił na tor na 2. miejscu.

Taka kolejność utrzymała się, kiedy duet z Red Bulla ponownie zmienił opony; kiedy wydawało się, że Vettel i Webber w takiej kolejności zdołają dojechać do mety, drugi z nich otrzymał od zespołu polecenie zjechania z toru. Jako powód podano awarię alternatora. Dla kierowcy z Australii wyścig  się skończył.

Vettel dotarł niezagrożony do mety i odniósł szóste zwycięstwo z rzędu, choć ostatnie okrążenia były nerwowe. Kierowca zgłaszał kłopoty z układem elektrycznym. Mimo problemów wygrał i zapewnił sobie czwarty tytuł mistrza świata. Na podium znaleźli się także Rosberg i Romain Grosjean.

Kolejny wyścig o Grand Prix Abu Zabi już za tydzień. W tym sezonie kierowcy F1 będą się ścigać także w USA i Brazylii. Walka będzie jednak toczyć się jedynie o tytuł wicemistrza globu.