Zwycięstwo w sobotnim meczu z Belgią na Stadionie Śląskim w Chorzowie zapewni polskim piłkarzom awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy. Historyczny sukces może jednak stać się faktem także w przypadku innego rozstrzygnięcia, choć wtedy jest uzależniony od spełnienia kilku warunków.

Dwie kolejki przed końcem eliminacji prowadzi w tabeli grupy A eliminacji Euro-2008. Podopieczni Leo Beenhakkera w 12 meczach zdobyli 24 pkt i o jeden wyprzedzają Portugalczyków oraz o cztery Serbów, a także Finów. Trzy punkty w meczu z Belgią zapewnią "biało-czerwonym" pierwszy w historii awans do ME niezależnie od rozstrzygnięć w innych sobotnich meczach. Tego dnia Portugalia zagra z , FinlandiaAzerbejdżanem, a SerbiaKazachstanem.

Gdy w Chorzowie będzie remis, też możemy cieszyć się z awansu. Ale tylko wtedy, gdy Serbia nie pokona Kazachstanu i punkty straci Portugalia lub Finlandia. Wtedy z rywalizacji odpadną Serbowie (co najmniej cztery punkty straty do Polski), a jeden z dwóch pozostałych rywali w walce o awans straci szansę wyprzedzenia ekipy Beenhakkera, gdyż w ostatniej serii spotkają się oni ze sobą. Możemy też przegrać i mimo to awansować, ale wtedy przegrać muszą też Serbowie i Finowie; uratuje nas też remis Suomi przy jednoczesnej porażce Portugalii.

Jeżeli Polacy w sobotę nie wygrają i a nasi grupowi rywale nie spełnią pokładanych w nich nadziei, wówczas losy awansu rozstrzygną się w przyszłą środę, kiedy zagrają z Serbami w Belgradzie, a Portugalczycy zmierzą się w Porto z Finami. Zgodnie z regulaminem UEFA, przy równej liczbie punktów dwóch lub więcej zespołów o kolejności w tabeli decyduje bilans bezpośrednich meczów między nimi. Polacy mają korzystny z Portugalią, niekorzystny z Finlandią, a rewanżowe spotkanie z Serbią dopiero przed nimi.