W meczu piłkarskich eliminacji ME, Polska wygrała z Kazachstanem 3:1. Hat-trickiem popisał się Euzebiusz Smolarek. To zwycięstwo znacznie przybliża Polaków do pierwszego w historii awansu do finałów Mistrzostw Europy. Podobiecznym Leo Beenhakkera wystarczy zwycięstwo w kolejnym meczu z Belgią.

Ebi Smolarek, który strzelił wszystkie gole w nagrodę wziął sobie najważniejszą boiskową pamiątkę, czyli piłkę:

Mało brakowało, a mecz zostałby przerwany. Na początku drugiej połowy wieczornego meczu doszło do awarii oświetlenia. Jupitery rozbłysły w ostatniej chwili - inaczej spotkanie musiałoby być dokończone w innym terminie. Szef PZPN Michał Listkiewicz nie wydawał się specjalnie przejęty tymi kłopotami:

Ofensywnie usposobieni Polacy od początku mecz narzucili rywalom swój styl gry. Już w pierwszej minucie kibice poderwali się z miejsc, gdy w dogodnej sytuacji znalazł się Saganowski. Sędzia odgwizdał jednak pozycję spaloną.

Taki obraz gry utrzymywał się przez pierwsze 15 minut. Skrzydłami sunął atak za atakiem, a grę reżyserował Jacek Krzynówek.

Niestety pierwsza ofensywna akcja Kazachstanu przyniosła im gola. Siergiej Łarin dośrodkował do Dmitrija Biakowa, a ten ładnym strzałem w róg bramki pokonał Artura Boruca.

Kolejna kontra mogła skończyć utratą drugiej bramki. Tym razem polski bramkarz wykazał się świetnym refleksem.

Od tego momentu Polacy nie potrafili przebić się przez głęboko ustawioną defensywę gości. Z dystansu kilkakrotnie uderzał Krzynówek, raz bliski szczęscia był Saganowski, próbował też Łobodziński.

Po niezłym początku i coraz słabszej grze w miarę upływu czasu, Polska przegrywa po pierwszych 45 min. z Kazachstanem 0:1.

W przerwie Maciej Żurawski zastąpił Marka Saganowskiego.

Na początku drugiej połowy, przy ul. Łazienkowskiej zgasły światła. Mecz został przerwany na kilkanaście minut.

Po wznowieniu gry, mecz zupełnie nie przypominał tego, co działo się w pierwszej połowie. Polacy grali dynamicznie, szybko i pomysłowo. W 55 min. zaczął się "show" Ebiego Smolarka. Najpierw przelobował on bramkarza gości doprowadzając do wyrównania.

W 63 min. Polacy już wygrywali. Gracz Racingu Santander wykorzystał świetne podanie Jacka Bąka.

Kibice na stadionie nie zdążyli usiąść, kiedy Smolarek strzelił trzeciego gola. Tym razem asystował mu Maciej Żurawski.

Polacy absolutnie dominowali na boisku, raz po raz stwarzając sytuacje bramkowe. Niestety nie udało się im już podwyższyć rezultatu.

Po tym zwycięstwie, Polska umocniła się na prowadzeniu w grupie "A". Tym bardziej, że rywale znów grali "dla nas". 17 listopada, zwycięstwem nad Belgią polscy piłkarze mogą przypieczętować awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii.

Polska:

Artur Boruc - Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Mariusz Jop, Grzegorz Bronowicki - Wojciech Łobodziński, Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Ebi Smolarek - Jacek Krzynówek - Marek Saganowski

Kazachstan:

Dawid Łorija - Dmitrij Liapkin, Aleksandr Kuczma, Samat Smakow, Kajrat Nurdauletow - Siergiej Skorych, Rusłan Bałtijew, Siergiej Łarin, Nurboł Żumaskalijew - Siergiej Ostapienko, Dmitrij Biakow