Dziś „złota” reprezentacja siatkarek wraca do kraju; planowany powrót do Warszawy samolotem z Wiednia ok. 20.45. Powitanie z pewnością będzie gorące, wszak Polki drugi raz z rzędu zdobyły mistrzostwo Europy.

Nie ma wątpliwości jesteśmy najlepsze w Europie. Zwycięstwo świetnie smakuje. Wszystkim sportowcom tego życzę – tak nasze „Złotka” cieszyły się po zdobyciu tytułu mistrzyń Europy.

Byłyśmy sprytniejsze i bardziej konsekwentne od Włoszek – mówiła tuż po meczu Milena Rosner podstawowa siatkarka "złotej" drużyny mistrzostw Europy. W pierwszych dwóch setach szłyśmy „łeb w łeb”, a o wynikach decydowały końcówki. Byłyśmy sprytniejsze i bardziej konsekwentne od Włoszek. W trzecim trochę zeszło z nas powietrze, a spowodowane to było wczorajszym, ciężkim meczem z Rosją, który kosztował nas wiele sił i zdrowia.

Pokazałyśmy, że tytuł wywalczony dwa lata temu, to nie był przypadek - uważa rozgrywająca mistrzyń Europy w siatkówce, Izabela Bełcik. A że nie wszystkie akcje nam wychodziły, nie wszystkie sety wygrywałyśmy. Cóż... Nie osądzajcie nas teraz, cieszmy się z tego, iż potrafiłyśmy zwyciężać i zdobyć drugi z rzędu tytuł mistrzyń Starego Kontynentu.

Obydwu tytułów w żaden sposób nie da się porównać - przyznała najlepsza siatkarka tegorocznych mistrzostw Europy, Dorota Świeniewicz. Ale i teraz, i dwa lata temu, decydujący był półfinał. Do spotkań o złote medale przystępowałyśmy na luzie. Powiedziałyśmy sobie, żeby wyjść bez nerwów, a co ma być, to będzie.

Dwa lata podobnym wyróżnieniem uhonorowano inną Polkę - Małgorzatę Glinkę. Wczoraj w Zagrzebiu obie panie spisywały się bardzo dobrze, "ciągnęły" zespół w trudnych chwilach.

To był naprawdę trudny mecz – przyznał trener polskich „Złotek” Andrzej Niemczyk. Włoszki grały bardzo dobrą siatkówkę, trzeba było walczyć punkt za punkt”.