Cypryjscy Grecy i Turcy kłócą się o ceremonię powitania olimpijskiego ognia. Wizyta sztafety na podzielonej od 1974 roku wyspie miała być symbolem pojednania. Obie strony nie potrafią się jednak porozumieć.

Jak powiedział jeden z członków komitetu organizacyjnego igrzysk w Atenach, Georgios Bolos cypryjscy Turcy odmówili wjazdu olimpijskiej pochodni na warunkach, jakie przedstawiliśmy.

Z kolei premier tureckiej części Cypru Mehmet Ali Talat stwierdził, że Turcy nie wezmą udziału w ceremonii, ponieważ jest ona zaplanowana tak, że wyraźnie faworyzuje Greków. Pracujemy nad tym problemem od dwóch lat i jesteśmy bardzo niezadowoleni z zaistniałej sytuacji - oznajmił Kikis Lazarides z cypryjskiego komitetu olimpijskiego.

Cypr to ostatni przystanek sztafety z ogniem olimpijskim przed jej powrotem do Grecji. Wczoraj sztafeta z ogniem olimpijskim odwiedziła Bułgarię, dziś przybyła do Nikozji na Cyprze.