To miał być hit Bundesligi. Na boisku w Dortmundzie wicelider rozgrywek zmierzył się z liderem. I choć piłkarze obu drużyn zafundowali kibicom niezły mecz, to jednak zabrakło wielkich emocji, a co najważniejsze - zabrakło także bramek.

To miał być hit Bundesligi. Na boisku w Dortmundzie wicelider rozgrywek zmierzył się z liderem. I choć piłkarze obu drużyn zafundowali kibicom niezły mecz, to jednak zabrakło wielkich emocji, a co najważniejsze - zabrakło także bramek.
Mecz Borussia Dortmund - FC Bayern Munich /BERND THISSEN /PAP/EPA

Pojedynek nie bez przyczyny awizowano jako pojedynek dwóch najskuteczniejszych w tym sezonie napastników Bundesligi. Robert Lewandowski (23 bramki w sezonie) i Pierre Emerick Aubameyang (22 bramki) nie mieli jednak wielu okazji, by się wykazać. Szczególnie Polak nie mógł się wykazać, bo obrońcy Borussi świetnie odcinali go od podań.

Aubameyang miał swoje szanse. Jedną z nich już w 11. minucie. Gabończyk poradził sobie z młodym obrońcą Bayernu Joshuą Kimmichem, ale jego strzał obronił Manuel Neuer. Niezłą okazję w pierwszej części spotkania miał jeszcze Erik Durm - strzelił jednak obok słupka. Najlepszą okazję dla Bayernu zmarnował przed przerwą Douglas Costa. Brazylijczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Borussii, ale uderzył prosto w Romana Buerkiego.

W drugiej części spotkania ponownie formę Neuera sprawdził Aubameyang, ale to Bayern miał idealną sytuację do objęcia prowadzenia. Arturo Vidal po dośrodkowaniu kopnął z całej siły, ale bramkarz gospodarzy zdołał musnąć piłkę i ta odbiła się ostatecznie od poprzeczki. Robert Lewandowski rozegrał w tym meczu pełne 90 minut. Podobnie jak obrońca Borussii - Łukasz Piszczek.

Bezbramkowy remis padł w starciu Borussii i Bayernu po raz pierwszy od 2007 roku. Taki wynik oznacza też brak zmian na szczycie tabeli Bundesligi. Monachijczycy ciągle prowadzą z pięciopunktową przewagą nad drużyną Borussii.

Mecz w Dortmundzie był jedynym pojedynkiem w Bundeslidze, w którym nie padły bramki. W pozostałych sześciu spotkaniach goli nie brakowało. Po sześć obejrzeli kibice w pojedynkach Augsburga z Bayerem Leverkusen (3:3) i VfB Stuttgart z Hoffenheim (5:1). 90 minut w barwach gospodarzy rozegrał Przemysław Tytoń. Swoje mecze wygrały też Schalke Gelsenkirchen, Werder Brema i VfL Wolfsburg. Remisem zakończyło się starcie Eintrachtu Frankfurt z Ingolstadt. Łącznie w siedmiu spotkaniach padło aż 26 bramek.

(abs)