W sobotę rozpoczyna się lipiec, a w Tatrach wciąż nie tylko leży śnieg, ale i miejscami jest go naprawdę sporo. Na biały puch można natknąć się już od 1600 metrów nad poziomem morza.

Powyżej dwóch tysięcy metrów jest niemal pewne, że natkniemy się na taką pokrywę - przestrzega ratownik dyżurny TOPR Marcin Józefowicz. 

Idąc jakimś szlakiem, choćby na Rysy, jesteśmy zmuszeni przekraczać śnieg, a jest on w takich miejscach stromy. Poślizgnięcie się na nim, mimo że mamy lato, nadal będzie się kończyć utratą równowagi. Śnieg jest zlodowaciały i cerowany dużą ilością kamieni. Jadąc już po tych kamieniach możemy doznać urazu, a jeśli ze śniegu wyjedziemy w piarg, może się to skończyć tragicznie - dodaje.

Dlatego ratownicy zdecydowanie zalecają zabieranie na wycieczki w wysokie Tatry raków i czekana, czyli zimowego wyposażenia.

Opracowanie: