Dwie osoby zostały zabrane do szpitala w wyniku pożaru mieszkania w jednym z bloków w Lubinie na Dolnym Śląsku. Jako pierwsi na miejsce zdarzenia dotarli policjanci.

Do pożaru doszło około godziny 10 przy ul. Topolowej w Lubinie (pow. lubiński, woj. dolnośląskie).

"Ogromny, duszący dym i ogień"

Informację o czarnym, gęstym dymie, wydobywającym się z jednego z mieszkań na trzecim piętrze otrzymał dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Na miejscu jako pierwsi zjawili się funkcjonariusze z lubińskiej policji.

"Pomimo zagrożenia ich zdrowia i życia, weszli do zadymionego lokalu. Ogromny, duszący dym i ogień utrudniał zlokalizowanie właścicielki mieszkania, jednak funkcjonariusze jak najszybciej starali się do niej dotrzeć. Zastali kobietę w jednym z pokoi, próbującą jeszcze na własną rękę gasić pożar. Została przez mundurowych natychmiast wyprowadzona na zewnątrz. Mundurowi kontynuowali ewakuację pozostałych mieszkańców bloku" - relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowa KPP w Lubinie.

Po chwili na miejsce dotarły trzy zastępy straży pożarnej, które ugasiły pożar i przystąpiły do oddymiania budynku. Mieszkanie spłonęło w znacznej części.

W wyniku pożaru dwie osoby zostały zabrane do szpitala przez zespół pogotowia ratunkowego - właścicielka mieszkania, 66-letnia kobieta i jej 22-letnia sąsiadka.

Co było powodem pożaru?

Jak podała KPP w Lubinie, "lokatorka mieszkania przyznała policjantom, że paliła papierosa".

"Żar upadł na poduszkę, nie zdążyła go w porę ugasić i tak wybuchł pożar" - przekazali mundurowi.

Śledczy będą teraz ustalać okoliczności tego pożaru.