27 osób zostało zatrzymanych przez stołeczną policję w trakcie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Warszawie - poinformował rzecznik stołecznej policji nadkomisarz Sylwester Marczak. Jak dodał, żadne z zatrzymań nie miało związku z zagrożeniem bezpieczeństwa wizyty.

Tysiące policjantów, ogromna liczba sprawdzeń i kontroli - mówił nadkom. Marczak podsumowując działania policji związane z wizytą prezydenta Bidena w Polsce.

W imieniu komendanta głównego podziękował zaangażowanym w te działania funkcjonariuszom. Jak dodał: "Nie tylko tym z garnizonu warszawskiego, ale także z innych". 

Co było powodem zatrzymań?

Rzecznik podkreślił, że "podczas działań zatrzymano 27 osób".

Dodał, że jedną z nich był kierowca, któremu samochód zepsuł się na jednej z zamykanych ulic. Policjanci chcieli pomóc mu z pojazdem, ale najpierw, zgodnie z procedurami, wylegitymowali go. Okazało się, że był poszukiwany - relacjonował rzecznik.

Podkreślił, że żadne z zatrzymań nie miało związku z bezpieczeństwem wizyty. Chodziło przede wszystkim o narkotyki i o używanie dronów - powiedział. Dodał, że większość zatrzymanych już zwolniono, osoby poszukiwane zostały zaś przetransportowane do stosownych aresztów i zakładów karnych.