Warszawska prokuratura postawiła zarzut usiłowania zabójstwa 9-latka Ukraińcowi, który porwał dziecko w niedzielę po południu - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Mężczyzna po kłótni z byłą partnerką uprowadził jej syna i przetrzymywał go na terenach zielonych. Dopiero po kilku godzinach policyjnych negocjacji udało się odebrać chłopca mężczyźnie. 9-latek trafił do szpitala. Jego stan początkowo był ciężki, obecnie jest stabilny.

36-letni Ukrainiec usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa 9-latka, którego porwał w niedzielę po południu - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.

Z zarzutów, które usłyszał mężczyzna, wynika, że podczas awantury ze swoją partnerką porwał chłopca - ma odpowiedzieć za wzięcie zakładnika i przetrzymywanie go ze szczególnym udręczeniem.

"Mężczyzna przez wiele godzin odmawiał współpracy z policjantami i nie chciał oddać dziecka, przetrzymując je na terenach zielonych" - przekazała warszawska policja po zakończonej akcji.

Gdy policjanci interweniowali, by zatrzymać napastnika i uwolnić dziecko - podejrzany miał zaatakować 9-latka. Śledczy nie ujawniają jednak szczegółów jego działania.

Po uwolnieniu chłopiec w stanie zagrażającym życiu trafił do szpitala. Teraz jego stan jest stabilny. 

Ukrainiec jest też podejrzany o groźby karalne i spowodowanie uszkodzeń ciała innej osoby, a także za zniszczenie mienia. Podczas przesłuchania odmówił odniesienia się do tych zarzutów. Odmówił też składania wyjaśnień.

Grozi mu dożywocie. Prokuratura chce aresztu dla podejrzanego.