Sukces polskiej medycyny na skalę światową. Lekarze z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uratowali życie 18-letniego pacjenta, który cierpiał na rzadko spotykany ciężki zespół wątrobowo-płucny. Oprócz przeszczepu wątroby konieczne było zastosowanie pozaustrojowego natleniania krwi (ECMO), które trwało aż 48 dni.
Osiemnastoletni pacjent przeszedł udane przeszczepienie wątroby od zmarłego dawcy w Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, kierowanej przez prof. Michała Grąta, prorektora WUM.
Uszkodzenie wątroby było następstwem urazu komunikacyjnego, którego doznał w dzieciństwie i powikłań żółciowych, które po nim wystąpiły.
Ratunek był możliwy dzięki wyjątkowej współpracy wielu zespołów specjalistów. W okresie okołooperacyjnym pacjent wymagał zastosowania żylno-żylnego ECMO (extracorporeal membrane oxygenation – pozaustrojowego utlenowania krwi).
Jest to technika wspomagania krążenia i oddychania, w której krew pacjenta pobierana jest poza organizm, natleniana w specjalnym urządzeniu i ponownie podawana do układu żylnego.
W tym przypadku zastosowano ECMO żylno-żylne, którego głównym celem jest zastąpienie funkcji płuc i umożliwienie dotlenienia organizmu, gdy tradycyjna wentylacja mechaniczna okazuje się niewystarczająca.
Terapia ECMO była prowadzona przez zespół kardiochirurgów pod kierownictwem prof. Mariusza Kuśmierczyka, kierownika Kliniki Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii.
Było to jedno z najdłużej prowadzonych na świecie wspomagań tego typu u chorego w okresie przed i po transplantacji wątroby.
Łącznie pacjent pozostawał na żylno-żylnym ECMO przez 48 dni (z dziewięciodniową przerwą).
Zgodnie z najbardziej aktualną literaturą naukową, zastosowanie żylno-żylnego ECMO po transplantacji wątroby z powodu ciężkiego zespołu wątrobowo-płucnego opisano zaledwie u 7 dorosłych chorych, z których jedynie 5 przeżyło.
Uratowanie życia młodej osoby, która bez przeszczepienia wątroby nie miała szans na przeżycie, jest sukcesem polskiej medycyny na skalę światową - podkreśla WUM.
Było to możliwe dzięki ścisłej współpracy chirurgów transplantologów, kardiochirurgów, kardiologów, hepatologów, anestezjologów, chirurgów naczyniowych, endoskopistów oraz radiologów i radiologów interwencyjnych.


