Bez środków zapobiegawczych zwolniony został mężczyzna, który podczas randki okradł w Gdańsku mieszkanie kobiety poznanej przez popularną aplikację. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Policja sprawdza, czy jego ofiarą mogło paść więcej kobiet.

Zatrzymanie 27-letniego mężczyzny było możliwe dzięki sygnałom, które policja dostała po publikacji jego wizerunku. Udało się także odzyskać warte blisko 9 tysięcy złotych przedmioty, skradzione z mieszkania pokrzywdzonej kobiety.

Podczas przesłuchania pochodzący z południa Polski mężczyzna przyznał się do winy i stawianego mu zarzutu kradzieży. Policja nie informuje o tym, co dokładnie powiedział i jak się tłumaczył.

Z naszych informacji wynika, że miał mówić m.in. o tym, że mieszka za granicą, w Polsce bywa tylko czasami i że potrzebował pieniędzy. Policja ustaliła jednak, że mężczyzna od pewnego czasu wynajmował mieszkanie w Gdańsku.

Funkcjonariusze sprawdzają, czy zatrzymany mógł okraść także inne kobiety. Na razie jednak nic na to nie wskazuje, nie zgłosiły się żadne inne pokrzywdzone.

Przypomnijmy, 15 grudnia do komisariatu we Wrzeszczu przyszła młoda kobieta, która poinformowała policjantów, że została okradziona. Kilka dni wcześniej za pośrednictwem portalu randkowego poznała mężczyznę, z którym postanowiła się spotkać.

Gdańszczanka umówiła się z nim w swoim mieszkaniu. Kiedy kobieta na chwilę je opuściła, mężczyzna ukradł jej laptopa, biżuterię, rzeczy osobiste oraz pieniądze. Zgłaszająca wyceniła straty na prawie 9 tys. zł.

 

Opracowanie: