Gdańsk i Gdynia rezygnują z miejskich imprez sylwestrowych, w Sopocie odbędzie się jedynie niewielka impreza dla dzieci. Decyzje władz miast kierunkowane są oszczędnościami. Rezygnacja z hucznego powitania Nowego Roku to oszczędność rzędu nawet pół miliona złotych.

Mieszkańcy Trójmiasta, którzy planowali spędzić sylwestrową noc na miejskich imprezach pod chmurką, muszą zrewidować swoje plany. Zarówno Gdynia, jak i Gdańsk zrezygnowały w tym roku z organizacji takich imprez.

W Gdyni to już trzeci rok z rzędu, kiedy miasto zrezygnowało z organizacji imprezy sylwestrowej. W poprzednich latach taka decyzja zapadła przez panującą pandemię koronawirusa Covid-19. W tym roku miasto swoją decyzję argumentuje oszczędnościami.

Zdecydowaliśmy o oszczędnościach w pierwszej kolejności skupiających się na wydatkach, które nie wpłyną bezpośrednio na poziom usług publicznych i nie utrudnią mieszkańcom załatwienia najważniejszych spraw. Kwota, którą zaoszczędzimy przez rezygnację z organizacji świątecznego jarmarku i miejskiego sylwestra to kropla w morzu potrzeb, ale, niestety, patrząc na sytuację gospodarczo-ekonomiczną w kraju, jest to nieuniknione - mówił Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.

Gdańsk z organizacji Sylwestra zrezygnował z powodu cięć budżetowych i gigantycznej dziury w miejskim budżecie. Mieszkańcy mogą odczuć taką decyzję tym bardziej dotkliwie, ponieważ w ramach ubiegłorocznego Sylwestra odbyły się aż trzy miejskie imprezy. W tym roku nie będzie ani jednej.

Sopot dotychczas nie organizował miejskich imprez sylwestrowych, podobnie będzie w tym roku. Tradycyjnie jednak przy molo w Sopocie odbędzie się impreza dla dzieci.