To nie był wypadek, ale zabójstwo. Takie są ustalenia śledczych w sprawie śmierci kobiety w Dąbrowie Górniczej. Dramat rozegrał się w niedzielę. Podejrzany został już tymczasowo aresztowany.

Zaczęło się od zgłoszenia od przypadkowego świadka, że z okna na trzecim piętrze jednego z bloków w centrum Dąbrowy Górniczej wypadła kobieta. Policjanci, a potem ratownicy medyczni próbowali ją reanimować, ale 30-latka zmarła.

W  mieszkaniu, gdzie doszło do tragedii, zatrzymano dwóch mężczyzn. Według ustaleń śledczych jeden z nich miał wypchnąć kobietę z okna.

Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa, a sąd tymczasowo go aresztował. Drugi z mężczyzn, który był wtedy w mieszkaniu, został przesłuchany jako świadek.

Prokuratura nie ujawnia na razie motywu zbrodni.

Opracowanie: