Czy na szpitalnym oddziale ratunkowym w Rybniku czas oczekiwania może przekraczać nawet dobę? Jeden z pacjentów, który spędził tam osiem godzin, opublikował w sieci nagranie i opisuje historie innych chorych, które w tym czasie zauważył. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 zapowiada, że wyjaśni tę sprawę.

Emilo (raper z Czerwionki-Leszczyn - przyp. RMF FM) spędził na szpitalnym oddziale ratunkowym w Rybniku osiem godzin. Z jego relacji wynika, że podano mu kroplówkę i kazano czekać na wyniki badań.

Kroplówka się skończyła, nikt mi tego nie odpina (...). Po godzinie ktoś mi to ściągnął - mówi Emilo. Czekając na wyniki badań, obserwuje pracę SOR. Opisuje m.in. sytuację starszego pacjenta.

Starszy pan - ponad 70 lat, SOR, korytarz... leży pan na łóżku z dużą butlą powietrza, w pampersie, w cewniku, leży, czeka na pomoc i tej pomocy dalej nie otrzymuje. Pytam go, ile już czeka na przyjęcie, a on mówi, że 26 godzin - relacjonuje Emilo. Przytacza też historie kilku innych pacjentów, którzy czekali na pomoc lekarza, m.in. mężczyzny, który cierpiał z powodu rwy kulszowej, po kilku godzinach na SOR postanowił opuścić szpital. 

Jak całą sytuację komentuje placówka? Wiadomo, że szpital rybnicki nie otrzymał oficjalnej skargi od pacjenta, który zamieścił w mediach społecznościowych filmik, relację dotyczącą wydarzeń ze szpitalnego oddziału ratunkowego.

Zapewniam, że dyrekcja wojewódzkiego szpitala dogłębnie zweryfikuje wydarzenia opisane przez pacjenta. Jeżeli doszło do uchybień, będą wyciągnięte konsekwencje - przekazała RMF FM Karolina Wałowska, rzeczniczka WSS nr 3 w Rybniku.

Opracowanie: