Nie żyje 7-latek, który we wtorkowy wieczór wpadł do stawu w miejscowości Radzewo (Wielkopolskie) razem z 48-letnią kobietą - dowiedział się dziennikarz RMF FM Beniamin Kubiak-Piłat. Chłopiec zmarł w środę nad ranem. Do wypadku doszło na prywatnej posesji.
- Do zdarzenia doszło we wtorek, około godziny 18:30, w miejscowości Radzewo (powiat poznański).
- 48-letnia kobieta i 7-letni chłopiec wpadli do stawu na terenie prywatnej posesji.
- Na miejsce skierowano 11 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego z Poznania.
- W środę nad ranem 7-latek zmarł.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Nie żyje 7-letni chłopiec, który wpadł do stawu w miejscowości Radzewo w powiecie poznańskim - dowiedział się dziennikarz RMF FM Beniamin Kubiak-Piłat. Dziecko zmarło w środę nad ranem.
We wtorkowy wieczór służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o dwóch osobach, które znalazły się pod lodem w stawie na terenie prywatnej posesji w Radzewie. Na miejsce natychmiast skierowano liczne zastępy straży pożarnej oraz specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego.
Jak poinformował rzecznik prasowy Wielkopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, ratownicy najpierw wydobyli z wody 48-letnią kobietę, którą przekazano zespołowi pogotowia ratunkowego. Następnie odnaleziono 7-letniego chłopca.
Na miejsce przyjechało łącznie 11 zastępów straży pożarnej, w tym wyspecjalizowani nurkowie z Poznania, oraz policjanci i zespoły ratownictwa medycznego. U obu poszkodowanych prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Zarówno kobieta, jak i chłopiec zostali przetransportowani do szpitala. Niestety, w środę nad ranem 7-letni chłopiec zmarł.
Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane przez odpowiednie służby.
Służby ratunkowe apelują o zachowanie szczególnej ostrożności w pobliżu zamarzniętych zbiorników wodnych. Nawet pozornie gruby lód może okazać się niebezpieczny i nie wytrzymać ciężaru człowieka.


